Wydaje mi się że Stosunki Międzynarodowe zostały już nawiązane, wysłałam tutaj marszałka książęcego, Henry'ego de Provence.
Poza tym do Burbonii został już wysłany Legat Patriarszy
.
Owszem. Z polecenia Jego Świątobliwości udałem się tam i obowiązki swoje wypełniam.
Nie zaszkodziło by jednak przypieczętować to tradycyjnie - albo traktatem uznaniowym albo nawet i konkordatem.
Ja skonstruowałem maszynę do ukraińców. Wrzucasz z jednej strony ukrainca a z drugiej wychodzi martwy ukrainiec.
Eee tam. To żaden wyczyn. Wystarczy odpowiednio zmodyfikować sieczkarnę... (tu znalazłem jedną -
http://www.agrotrader.pl/mengele-1981,139620.html - nazwa - mistrzostwo świata!

)
Jakby zatem Książę zbudował maszynę, do której z jednej strony wchodzi ukrainiec, a z drugiej wybiegają
dwa Macierewicze, to można by to jeszcze jako tako pochwalić...