Moim zdaniem najlepszy jest pomysł, który gdzieś tutaj padł, dotyczący mentora-przewodnika. Jest to forma osobowa, gdzie kontakt mają ze sobą ludzie, a nie relacja człowiek-schemat, która nie przewiduje wątpliwości i nadprogramowych pytań. Uważam, że grono mentorów stanowić powinni książęta i kardynałowie, a ich przydzielaniem powinien zajmować się Patriarcha(?) / Kamerling(?) / Wicekanclerz(?).