Bardzo dobrze, że idea konsolidacji sił na prawicy nabiera ponownie kształtu. Jedną z przyczyn klęski ugrupowań prawicowych w 1993 roku było bowiem ich rozbicie. Pytanie tylko co przez współpracę rozumie premier Kaczyński, a co ministrowie Ziobro i Gowin, bo to też nie bez znaczenia. Z całą pewnością jednak nie doszukiwałbym się w tym procesie chęci powrotu do macierzy, czy wchłaniania mniejszych formacji, bo to rzeczywiście byłoby bezzasadne. Traktowałbym raczej sprawę jako alians na potrzeby kampanii wyborczej i ew. przyszłej koalicji, z zachowaniem podmiotowości partii, tak jak miało to miejsce m.in. na Węgrzech w 2010 roku. Prawdopodobnie tylko w ten sposób uda się odsunąć obecny nie-rząd. Poza tym po ośmiu latach najpewniej zadziała już zasada wahadła politycznego, zależy tylko na ile będzie ona efektowna. Biorąc pod uwagę dotychczasowe reakcje społeczne na to co się dzieje, to romantycznych wizji drugiego Budapesztu bym się tu niestety nie dopatrywał.
Swoją drogą ciekawi mnie jak się skończą plany zespolenia PRJG i SPZZ, bo jeśli chodzi o gospodarkę, to różnice są biegunowe. Ta pierwsza to pod tymi względami wersja light KNP, a druga z kolei sili się o prym w sprawach socjalnych z SLD. Ale w polityce wszystko jest możliwe i by przetrwać niektórzy są skłonni do iście akrobatycznej elastyczności.
Jeśli chodzi o samą ankietę, to początkowo nie wiedziałem jak głosować, ze względu na jej ogólność, bo w moim przypadku na kogo innego oddałem głos w wyborach do tfu! PE, a jeszcze inaczej będę głosował w tych krajowych. Pomijając, że żadna z tych partii nie jest mi szczególnie bliska ideowo, bo w każdej z nich są elementy, które mi nie odpowiadają, ale widzę, że nie jestem tutaj odosobniony

. Cieszy mnie też, że nie brakuje u nas głosów sceptycznych wobec demokracji

.