1. Tak,
2. Popełniłem zarzucany czyn niechcący, niemal że we wszystkich krajach stosuje się tytulaturę do profesorów, jednak w Rotrii jest inaczej.
3. Nie mam nic do powiedzenia, będę czekał na wyrok Trybunału, mam nadzieję że będzie on w pełni sprawiedliwy.

Uzasadnienie:

1. Wydawało mi się, że jak w innych krajach, profesorowi również w Rotrii przysługuje tytuł Jego Eminencja - czyn popełniony nie świadomie.
2. Wydawało mi się, że jako Włoch mam prawo do podpisywania się w języku ojczystym. Ciekawe, czyli każdy obcokrajowiec podpisze się w języku Polskim, czy w języku ojczystym.

Pozostawiam do uznania sądu.
Postanowiłem również nie zatrudniać adwokata ani pełnomocnika, uznałem, że nie potrzebni będą na tym przewodzie sądowym. Jako profesor prawa sam postanowiłem podjąć swoją obronę.

Z poważaniem.

Nie mówie teraz Wysoki Trybunale o OPM, ale na przykład o RON, gdzie zgodnie z prawem, osoba profesora uzyskuje tytulaturę eminencji.
Nie mam już nic do dodania w tej sprawie, pozostawiam wszystko do jurysdykcji sądu.

I właściwie możemy sprawę zamknąć tym ewangelicznym cytatem. Wszystko stało się jasne. Choć wielokrotnie dawałem wam to do zrozumienia, że tak być powinno.

Nie mówie teraz Wysoki Trybunale o OPM, ale na przykład o RON, gdzie zgodnie z prawem, osoba profesora uzyskuje tytulaturę eminencji.

Należy sobie zadać banalne pytanie: Czy Państwo Kościelne Rotria jest Rzeczpospolitą Obojga Narodów? Odpowiedź brzmi: nie. Można rzec, że każda mikronacja rządzi się swoimi prawami.

Brat 53 bardzo dobrze to ujął - już wiele razy trąbiło się bratu Alessando o tym, ale jak widać, żadnych zmian, ale może już po tej rozprawi nastąpi zmiana?

Rzeczywiście lepiej skończyć z bratem dyskusję bo jest ona nic nie warta zwłaszcza kiedy  mogę wywnioskować czytam, że  dokonałem obrazy, i traktuję brata jak przedmiot, zaiste ciekawe... bo nie zastosowałem, żadnych wulgaryzmów itp. stwierdziłem pewien fakt... ale bratu w końcu nic już nie można powiedzieć, zwrócić uwagi. Po za tym ja jestem gotowy stanąć przed Trybunem bo nie dokonałem przewinienia, i ja z siebie w tym przypadku pośmiewiska nie zrobię.

A w przypadku Brata to już jest postawa niegodna wierzącego, a co więcej v-kapłana, który do czegoś się zobowiązał. Zachowuje się Brat irracjonalnie, niedbale i nieodpowiedzialnie w związku z kierowanym przez siebie urzędem. Nienawidzi Brat słów krytyki, które Brata dotyczącą, a kocha, kiedy innym dzieje się źle. Niestety, ale takie są moje obserwacje.

Bracia!

Gdy powiedziałem, że możecie zabrać głos, nie to miałem na myśli.

Jako że Brat Alessandro "umarł", normalych chyba będzie, że sprawę w tym momencie zamknę.