odpowiem najpierw Bratu Augusto.
Bracie! Mi wcale nie chodzilo o to!
Ja miałem na myśli odtwarzanie realnego życia w epoce renesansu!
Myślę że nie wszyscy ludzie mają zapędy i ochotę bycia politykami, decydentami etc.
Wszak jest to na dłuższą metę męczące i uciążliwe a profitów -nie tak jak w realu- brak.

Uważam że większość ludzi, decydując sie na zamieszkanie w mikroświecie, kierowana
jest chęcią odskoczni od życia realnego, od pracy, nauki, od codziennych obowiązków.
A poza tym złe jest szafowanie orderami i tytułami - prowadzi to do ich deprecjacji,
a za tym do zmniejszenia autorytetu Państwa nadającego.
Zatem to co mam na myśli. (i tu odpowiem Eminencji de Medici)
Nie chodzi mi w żadnym razie o wprowadzanie jakichś instytucji.
I tak pozostałyby martwe, jak np. Gwardia Apostolska, albo Muzeum Narodowe.
Chodziło mi o aktywizację mieszkańców w stylu naśladowania prawdziwego życia.
Dam przykładowy dialog:
Bracie X Mam ja tobie coś do powiedzenia!
A cóż to Bracie Y?
A zauważyłem ja w ogrodzie Eminencji de Medici leżące na ziemi jabłka.
Brat Y - I co z tego?
X -Ano poprośmy go, może nam da.
Brat Y - Może nam da. A co z nimi później zrobimy?
Brat X - co zrobimy, to zrobimy , lecz musimy najpierw skombinować drożdże.
i tak dalej i dalej...
To tylko taki krotochwilny przykład,
Chodziło mi o zaktywowanie dialogu, relacji, interakcji pomiędzy mieszkańcami
Rotrii nie tylko na stopie oficjalno-administracyjnej lecz także takiej zwykłej
codziennej, międzyludzkiej...
A i myślę też, że takie przez nas postępowanie
korzyść przyniesie nam wszystkim - w postaci nowych mieszkańców...