Z Nordią powinniśmy współpracować bo co? Mamy wobec nich zobowiązania? Są w stanie nam coś dać? To był zawsze wielki minus i największa słabość tego państwa - politykę zagraniczną opierano na sympatiach tych, którzy ją tworzyli, nie zaś na rzeczywistych potrzebach i interesach Rotrii.
I nie mówię, że z Nordią nie możemy współpracować. Zaznaczam tylko, że robienie z Nordii swojego głównego sprzymierzeńca to ogromny błąd, bo jeśli zamykamy się w kręgu państw, które nic nie znaczą to sami przestajemy znaczyć cokolwiek.
Sam traktat niczego na Nas nie wymusza. Tylko to jest prowadzenie polityki w sposób "dziś świeci słońce - będziemy sojusznikami Surmenii, jutro pada deszcz to pójdziemy do Skarandu". W polityce zagranicznej podstawą jest stałość i wyznaczanie celów. Skoro Rotria wchodzi w bliski sojusz z jakimiś państwami to zamyka sobie drogę do innych sojuszy gdzie indziej. To banalnie proste. Pytanie tylko co nam da bliski sojusz z państwami, które znaczą tyle co zeszłoroczny śnieg. Przecież gdyby dziś upadła Nordia czy Tyrencja to nikt by nawet nie wiedział o tym. No może poza NK i Rotrią. Podpisywanie umów i ich późniejsze nierealizowanie mija się z jakimkolwiek celem - bo po co je w takim razie podpisywać. A w sojuszu ze wszystkimi nie będziemy bo może na NK to zadziała, ale na Kontynencie Wschodnim państwa są o wiele bardziej wymagające. Więc pozostaje pytanie - co jest naszym celem. Zabawa w piaskownicy z państwami, których przyszłość jest skrajnie niepewna czy dorosłość z tymi, którzy charakteryzują się stabilizacją? Od takich właśnie decyzji z kim się sprzymierzamy zależy to jak nas postrzegają i ile możemy.
Podkreślę jeszcze raz - nie mam nic przeciwko współpracy z Nordią, ale uważam, że to nieodpowiednie państwo do bliższego partnerstwa.