Pustka, pustka, pustka... wszystko jest pustką! Jakby to powiedział oświecony mistrz Wschodu. Ale czym jest ta pustka? Po pierwsze, moi drodzy studenci, musimy zdać sobie sprawę z tego, że w filozofii buddyjskiej pustka nie jest synonimem nicości. Nicość to brak samego braku. Nicość nie ma kształtu, formy, koloru. Czy w takim razie w ogóle istnieje? Pustkę z kolei posiadają przedmioty, a podmioty ją "odczuwają". Czyli coś musi istnieć, aby móc być pustką.
Wbrew pozorem jest to logiczne! W filozofii buddyzmu wyróżniamy trzy rodzaje pustki:
a) pustkę przedmiotu,
b) pustkę podmiotu,
c) pustkę użytkową.
Ale za nim przejdziemy do omawiania tych wymyślnych sforułowań musi zdac sobie sprawę z tego, co jest źródłem tej filozofii, co leży u jej podstaw.
Wszystko przemija, nie ma nic pewnego na tym świecie. Tak uważają filozofowie Dalekiego Wschodu. Z każdką sekundą się starzejemy i jesteśmy bliższi śmierci, przemija rzeczywistość, przemijamy my, przemija wszystko. Jest jednak jeden punkt zaczepienia, który według buddyzmu jest stały. Każdy to posiada, a nikt nie zdaje sobie z tego sprawy! Bo, jak to mówią Tybetańczycy,
najtrudniej jest dostrzec koniec własnych rzęs. Tym stałym punktem jest świadomość! Jestem świadomy tego, że jestem. Jesteś świadomy tego, że byłem. I jestem świadomy tego, że będę. Akt świadomościowy obywa się tylko
tu i teraz, dlatego czas dla świadomości nie istnieje. Co więcej, świadomośc odbiera świat poprzez umysł, a świat jest własnie tym umysłem. Dlaczego? - zapytacie.
Już spieszę z wyjaśnieniami, moi mili studenci!
Mój umysł nazywa przedmioty i zjawiska, które zna. Prawda? Nie nazwę czegoś, czego nie ma lub czegoś, czego nie znam. Mój umysł musi zdefinować zjawisko lub przedmiot, aby móc go nazwać. Dopiero potem świadomośc jest świadoma zjawiska lub przedmiotu. Ale skąd mogę być pewny, że przedmiot rzeczywiście istnieje?
Wyobraźmy sobie wszyscy książkę. Zwyczajną książkę Czy istnieje? Nie zdziwię się, jesli odpowiecie, że tak. Ja wam odpowiem, że ta książka nie istnieje! Pomijając fakt, że na potrzeby tego filozoficznego eksperymentu wyobraziliśmy ją sobie
Moi mili! Co się stanie z naszą ksiązką, gdy ją zniszczę? Otrzymam dwie oprawy i pojedyncze strony. W takim razie, jeśli ta książka istnieje rzeczywiście, to powinna istnieć nadal w pojedynczej oprawie lub stronie. Czyż nie? A może tak ksiązka istniała tak długo dopóki jej nie zniszczyłem?
Jeśli książka może istnieć w pojedynczej stronie lub oprawie, to taka pojedyncza strona lub oprawa może być nazwana książką. Prawda? Jeśli jednak książka istniała tylko do momentu jej zniszczenia, to w którym momencie przestała być książką? Czy w momencie wyrwania pierwszej strony? A może w momencie oderwania oprawy?
Filozofia buddyjska odpowiada na to zagadnienie bardzo prosto.
Książka nigdy nie istniała! Ksiązka była tylko stanem umysłu, jakby skrótem umysłu. Mój umysł określił zbiór pojedynczych przedmiotów jako książkę, ale ona w rzeczywistości nie istniała nigdy, ponieważ nie posiada cech, które do istnienia by ją determinowały! To może być zagmatwane - fakt. To właśnie nazywamy
pustką przedmiotu, czyli przedmioty i obiekty, które nas otaczają nie posiadają cech, które determinowałyby je do istnienia. Jeśli takie cechy by posiadały, to taka ksiązką istnieć musi nawet po jej zniszczeniu. Tak jednak nie jest.
Podmioty, czyli np. my, ludzie, równiez odczuwamy pustkę. A jest to pustka wewnętrznego
JA.
Czy ja istnieję? Odpowiedź wydaje się prosta. Oczywiście, ponieważ jestem tego świadom. Ale czy ja istnieję jako nieprzemijalne JA?
Otóż nie. Pustka podmiotu polega na tym, że podmioty nie posiadają własnego ego. Może się to wydac dziwne, bo każdy może określić własną osobowość, w buddyzmie jest to jednak tylko iluzja umysłu. Juz tłumaczę dlaczego.
Czy bekanie przy stole jest niegrzeczne? Odpowiedź brzmi, tak. Ale skąd wiem, że bekanie przy stole jest niegrzeczne? Ktoś musiał mi to wpoić i powiedzieć. Otóż to! Wszystko, co sobą reprezentujemy i uważamy za własne JA, jest tylko narzuconym modelem. To, co soba reprezentuję zostało mi wpojone, pokazane i wyuczone. Moje ego nie istniało "od zawsze", jako może prawdziwe JA. Wszystko jest tylko sumą spotkań, wydarzeń i nauki, czyli zostało ukształtowane przez umysł. I to ten nieszczęsny umysł uważa, że posiada JA! To jest natura pustki podmiotu, brak własnego ego, które nie jest, podobnie jak książka, czymś co zostało zdeterminowane do istnienia. To tylko iluzja umysłu, podobnie jak książka.
Dlaczego więc pustka może być użytkowa? Wszystko jest umysłem, tak zacząłem mój wykład. Stanem mojego umysłu są przedmioty definiowane przez niego (czyli rzeczywistośc), stanem umysłu są zmienne uczucia, moja osbowość. Tylko właśnie ta jedna świadomość pozostaje niewzruszona. Świadomość jest świadoma uczyć, rzeczywistości, istnienia. Tylko tyle.
Pustka użytkowa
mówi jak postrzegać rzeczywistość i jak rozwiązywac problemy. I tutaj filozofia buddyzmu poszła jakby na łatwiznę. Nasze problemy są również tylko stanem umysłu. Aby rozwiazać problem, nie należy go szukać w świecie zewnętrznym, bo on nigdy nie istniał!
Aby lepiej to zobrazować, przytocze tybetańską opowieść:
Pewnego razu żył sobie chłop w wysokich górach Tybetu, który codziennie odwiedział lamę w pobliskim klasztorze. I tego piękne dnia go odwiedział.
- Cóż za nieszczęście! Mój jedyny koń, kórym orałem rolę uciekł. Jak ja teraz będę pracował, jak wyżywię rodzinę! - mówił.
- Zobaczymy... - odparł spokojnie lama.
Nastepnego dnia do lamy przyszedł ponowienie owy chłop.
- Cóż za wielkie szczęście! Mój koń powrócił i przyprowadził ze sobą dzikiego konia. Teraz mam aż dwa konie! - radował się rolnik.
- Zobaczymy... - odparł lama.
Trzecie dnia chłop znowu nawiedził mistrza i począł płakać:
- Cóż za wielkie nieszczęście! Mój jedyny syn, moja podpora w ciężkiej pracy próbował ujeżdżać dzikiego konia i spadł z niego, złamał prawą rekę!
Nie trudno się domyśleć, co odpowiedział lama:
- Zobaczymy...
Czwartego dnia rolnik znowu odwiedział klasztor.
- Cóż za szczęście, ogłosili wojnę, a mój ze złamaną ręką nie może na nią pójść! Cóż za szczęście!
Lama odparł oczywiście:
- Zobaczymy...
Tą opowieść ciągnąć można w nieskończoność. Pustka użytkowa polega na tym, że możemy zmieniać swoje nastawienia do świata w zależności od perspektywy patrzenia. Nie ma szczęścia lub nieszczęścia, jest tylko jedno
tu i teraz.