Autor Wątek: Wykład II "Rangtong i szentong..." (specjalizacja)  (Przeczytany 463 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline August Ludwik II

  • Przyjaciel kraju
  • ****
  • Wiadomości: 396
  • Reputacja +0/-0
  • Król Polski, Wielki Książę Litewski etc. etc.
    • Status GG
    • Zobacz profil
    • Email
Wykład II "Rangtong i szentong..." (specjalizacja)
« dnia: Niedziela, 25 Mar 2012, 14:01:34 »
Witam moi drodzy studenci! Na dzisiejszym wykładzie chciałbym wprowadzić dwa pojęcia, którymi operuje filozofia buddyjska. Są to rangtong i szentong. Przede wszystkim, chciałbym, abyście zrozumieli, czym jest pustka.

W pierwszym wykładzie wprowadziliśmy sobie trzy rodzaje pustki: przedmiotu, podmiotu i pustkę użytkową. Wiemy już, czym jest putka. Putka wcale nie jest nicością, a jedynie brakiem cech, które demerminowałby coś do istnienia.

Musze jednak Wam powiedzieć, że w filozofii buddyzmu pustkę możemy postrzegać na wiele różnych sposób, a najwazniejsze z tych sposób są dwa.

Czy pustka jest tylko pustką? Czy rzeczywistość jest tylko rzeczywistością? Czy moje odczucia są tylko odczuciami? Tak i nie. Pustka jest tylko pustką, albo aż pustką. Rzeczywistośc jest tylko rzeczywistością, albo aż rzeczywistością. Moje odczucia są tylko odczuciami, albo aż odczuciami. To właśnie jest rangtong i szentong.

Rangtong oznacza dosłowanie pustkę samą w sobie. Jest to, że tak powiem, pierwotny sposób postrzegania pustki. Najlepiej będzie to wytłumaczyć, na przykładzie litery "M".

W rangtong pustka to tylko pustka. Spójrzmy na nasze "M":

M

Czy to "M" istnieje? Zgodnie z pustką przedmiotu nie. To są tylko kreski. Jeśli odejmę od "M" chocby jedną kreskę, to "M" przestaje istnieć? A może to "M" nie istniało, nie istnieje i nie będzie istenić? Właśnie tak. To mój umysł definuje sobie te kreseczki jako literę i dźwięk "M". Tylko tyle. To jest pustka rangtong.

Szentong oznacza wielość pustki, czyli pustka jest wiloraka, zmienia się w zalezności od tego, w jaki sposób coś widzimy i definiujemy. Powiem, że to "M" nie jest tylko "M". Spójrzmy na nasze "M" do góry nogami.

W

Otrzymałem "W", a przynajmniej tak sobie to definiuje mój umysł. A jesli położę to "W" na boku, to otrzymam wtedy grecką "sigmę". Jeśli byłbym analfabetą, nie widziałbym w tych znakach nic szczególnego. Ot, zwyczajne cztery kreski, lub dwie kreski złamane, lub dwie kreski, z czego jedna połamana jest w dwóch miejscach.

Spójrzmy jeszcze raz na nasze "M":

M

A może to tylko dwie "cąłujące się" liczby "1"?

Szentong mówi nam, że rzeczywistośc w ogóle nie jest obiektywna, istnieje tylko to, co zdefiniował mój umysł, co więcej, ja mogę te definicje dowolnie zmieniać!

Czy mogę w takim razie powiedzieć, że istnieje coś takiego jak prawda lub kłamstwo? A może nie należy się nad tym zastanawiać? Wszak wszystko, czyli mój umysł i świadomość są tylko tu i teraz.
« Ostatnia zmiana: Niedziela, 25 Mar 2012, 14:03:54 wysłana przez Augusto de Medici »
August Ludwik II, z Bożej łaski i woli Narodu Król Polski, Wielki Książę Litewski, Książę Ruski, Pruski, Mazowiecki, Żmudzki, Kijowski, Wołyński, Podolski, Podlaski, Inflancki, Smoleński, Siewierski, Czernihowski, etc. etc. etc. a także Książę Bari i Salty