Bracia Drodzy umiłowani!
Tak gwoli wyjaśnienia odnośnie powodu relacji mej powyższej napisania. Otóż tekst ten
nie powstał bynajmniej wyłącznie z mej inspiracji. Jest to odpowiedź na artykuł, na który
natrafiłem przeglądając wczoraj stronę Państwa Ciprofloksjańskiego.
http://cipronex.boo.pl/tron.php?id=285 Z zadowoleniem stwierdziłem, iż nie jest on dla nas (dla Państwa naszego w szczególności)
obraźliwy - chyba pierwszy raz zauważyłem tam iż nazwa Ojczyzny naszej nie jest wulgarnie
przekształcona - i rad z tego faktu postanowiłem żartobliwie zrelacjonować wydarzenia te
obserwowane z naszego punktu widzenia

Odpowiem teraz Bratu Augusto.
Ciprofloksja nie reprezentuje sobą jakiegoś ciekawego i wysokiego poziomu
Dostojny Książę! Że państwo to nie reprezentuje sobą wysokiego poziomu to fakt jak
najbardziej słuszny. Ba, poziom ten jest tam bardzo, ale to bardzo niski. Lecz stwierdzę
pokrętnie iż w akurat tym przypadku jest to niezaprzeczalna zaleta
Co do tego iż jest to nieciekawe - to tutaj muszę się z szanownym Bratem nie zgodzić.
Uważam Ciprofloksję za jedno z najciekawszych państw w mikroświecie

A co do mieszania religii realnej do wirtualnej - to chyba Bratu chodzi o "święcenie pokarmów"
jak sądzę. Zwróć zatem, Bracie Drogi uwagę jakem starał się z tego taktownie wybrnąć.
W relacji mej chłopi Ciprofloksjańscy podają koszyczki do "
święcenia" lecz Kler nasz
je tylko "
błogosławi". Ja także uważam iż prawo do "święcenia" czegoś ma
tylko Święty Kościół Powszechny w realu, a my, jako też i każdy chrześcijanin, możemy
udzielać jeno błogosławieństwa. (Zatem Kościół Rotyjski chyba też

)
i Eminencji de Medici -
Traktuję relację Brata Pafnucego z przymrużeniem oka.
I przecież właśnie o to chodzi!