Człowiek wypisywał swe grzechy i już za drobną opłatą smsową (5,99) zdobywał odpuszczenie grzechów.
Gdzie Brat to widział? W Ciprofloksji?

Ale na poważnie. Taka spowiedź jest potępiana przez Kościół, nieważna, ba, ja myślę iż
z korzystania z takiego "konfesjonału" też trzeba się potem wyspowiadać.

Wątpię by
taka forma spowiedzi kiedykolwiek została przez Kościół zaakceptowana. Sakrament
Pokuty i Pojednania jest bowiem czymś niesłychanie ważnym, tu potrzeba bezpośredniego
kontaktu międzyludzkiego, jakiejś emocjonalnej bliskości... To trochę tak, nie przymierzając
oczywiście i wchodząc w sferę świecką - jakby psychoterapeuta ze swoim klientem przez
telefon rozmawiali. Albo lekarz z pacjentem. Tak się po prostu nie da.
A poza tym, nigdy nie było by pewności czy tam po drugiej stronie siedzi ta właśnie
osoba, której oczekujemy. Problematycznym mogłoby być też zachowanie tajemnicy
spowiedzi. Podsłuchiwanie czegoś takiego zapewne byłoby dla niektórych niesłychanie
atrakcyjne.