Autor Wątek: Prawa obywatelskie - na czym stoi Rzeczpospolita?  (Przeczytany 319 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Marcel Hans

  • Gość zagraniczny
  • Przyjaciel kraju
  • ****
  • Wiadomości: 252
  • Reputacja +0/-0
    • Zobacz profil
Prawa obywatelskie - na czym stoi Rzeczpospolita?
« dnia: Czwartek, 05 Lis 2009, 21:41:38 »
Cóż dawno już nie pisałem w Prawdzie, dlatego nie gwarantuję jakiegoś wysokiego poziomu, bo w końcu Górnicza to trochę inna gazeta. Chciałbym dzisiaj w chwili gdy trwa przedłużona kampania wyborcza zastanowić się nad ogólnym położeniem Rzeczpospolitej, a konkretniej jej obywateli w porównaniu z innymi państwami w v-świecie, a przede wszystkim w państwach kultury Kontynentu Wschodniego. Bo możemy oczywiście o polityce obecnej porozmawiać, ale czy jest sens robić to po raz wtóry. Ostatnio zaciekawiony (na powrót) sprawami II Rzeczpospolitej zastanawiałem się jakie miejsce potomni (o ile będą) przypiszą nam i obecnej RSiT w historii.

Na początku zastanówmy się jak wygląda przeciętne v-państwo w v-świecie i jakie daje prawa i swobody obywatelom (pomijam tutaj wielkie mikronacje). Przeważnie mikronacje to monarchie, a więc najwyższą władzę sprawuje w nich król/książę/cesarz. Oznacza to, że ma on ostatnie słowo, zazwyczaj jest nieodwołalny i kontroluje rząd. A jakie w monarchii mają prawa obywatele? Jeśli to monarchia parlamentarna to mogą oni zasiadać w parlamencie i głosować na kandydatów do niego. Jednak każde państwo jest inne, dlatego chciałbym zrobić ogólny szkic.

A więc obywatel przeciętnego państwa ma prawo wyborcze, zazwyczaj ma także prawo tworzenia partii politycznych i należenia do nich. We wszystkich mikronacjach panuje zazwyczaj wolność słowa (często jednak cenzurowana). Ostatnio wiele nowych mikronacji poszło w stronę utrudnień przemieszczenia się między punktem A, a punktem B w danym państwie. Np w Skarlandzie dochodziło do tłumienia wystąpień narodowościowych, co oczywiście jest w dużym stopniu łamaniem prawa o mniejszościach (ogólnie przyjętego). Oczywiście istnieją też państwa, które mają własne deklaracje praw człowieka i obywatela, jak np. państwa Wspólnoty Paktu Wiedeńskiego.

A jak na tle tych dwóch skrajnych przykładów wygląda Nasza Ukochana Rzeczpospolita? Nie mamy żadnej deklaracji praw obywateli jako osobnego aktu prawnego natomiast mamy konstytucję, która już w artykule 3 zapewniam wolność i równość. Wiele ustaw zapewnia także drogę odwoławczą co do podjętych decyzji władz i administracji. Obywatel RSiT może nawet złożyć zażalenie w sprawie złego przeprowadzenia wyborów do Księcia Sarmacji. To wszystko jednak to akty prawne, a jak jest na prawdę?

W kwestiach praw politycznych wszystko jest chyba w jak najlepszym porządku. Obywatel Rzeczpospolitej może startować na prezydenta, na przedstawiciela. Może także głosować w wyborach. Jednak należy zauważyć, iż przewiduje się dwupoziomowość obywatelstwa i obywatel I stopnia nie może głosować w referendum i pełnić wszystkich funkcji. Natomiast obywatel zwykły (II stopnia) może już całkowicie wszystko łącznie z głosowaniem w referendum i wniesieniem o jego rozpisanie. Zdecydowanie wszystkie prawa polityczne są przestrzegane i raczej nie ma w Rzeczpospolitej obecnie zagrożenia. A sprawy narodowościowe? Rzeczpospolita jest w100% w państwo wielonarodowościowe. Prawa Narodów są przestrzegane we wszystkich aspektach i nie mogę sobie przypomnieć ani jednego incydentu od początku istnienia Rzeczpospolitej związanego z łamaniem praw przysługujących Narodom.

A sprawa wolności słowa? Tutaj ostatnio pojawiało się bardzo wiele kontrowersji z powodu cenzury wulgaryzmów. Prawo Księstwa Sarmacji jeszcze jakiś czas temu zabraniało używania wulgaryzmów w miejscach publicznych, jednak tworzyło ono jedynie funkcję kary, w ogólnie nie wspominając o funkcji cenzury wypowiedzi (chociaż obrazki wulgarne były już usuwane i cenzurowane niestety). Natomiast prawo do karania mają jedynie wyznaczone służby. Dlatego w Rzeczpospolitej powinniśmy sobie podarować wstawianie gwiazdek w czyimś poście. Nie należy stosować wulgaryzmów jako przecinków, ale to kwestia kultury osobistej. Natomiast kwestia edytowania czyiś wypowiedzi to całkiem inna sprawa, znacznie poważniejsza. Jednak nie panikuję tutaj i to gwiazdkowanie wulgaryzmów to taka cenzura w minimalnym stopniu. W wielu krajach cenzuruje się przesłanie i całą treść czasami...

Wolność wyznania? Organy państwowe nie czynią nic w sprawie łamania tej wolności. Każdy ma prawo mieć swoją religię i debatować z innymi zrzeszaniami religijnymi. Kwestię przynależności do partii regulują natomiast wewnętrzne statuty partii, jednak każdy obywatel ma prawo mieć swoją partię. Oczywiście ustawa wyznacza pewne progi, tak aby nie powstało nagle milion jednoosobowych partii. Natomiast istnieje w naszym prawodawstwie pojęcie organizacji politycznej, które jest pojęciem całkowicie wolnym od uregulowań. Bo partia to wyższy poziom organizacji zapisanej w Spisie Partii Politycznych, natomiast organizacja polityczna to może być od jednej do miliona osób, które mają własne zasady i cele.

No to jak stoimy z tymi wolnościami? Wypadamy chyba bardzo dobrze na tle innych w sprawach wszelakich praw obywatelskich. Oczywiście zawsze może być lepiej, jednak w kwestii prawnej zrobiono chyba wszystko w tym temacie, reszta zależy od nas. Śmiało mogę powiedzieć, że w wielu kwestiach inne Narody mogłyby się od nas uczyć tworzenia więzi między Narodami oraz przestrzegania swobód politycznych. A Wy co o tym sądzicie?