Bracie, nie godzi się dopytywać powodów Twojej decyzji, jednakże pamiętaj - czekamy na Ciebie zawsze, jeślibyś daj Panie zmienił zdanie ... Niech Cię Pan Bóg prowadzi  !

Eee tam. Ja myślę, że xiądz Francesco jak zwykle na jakąś daleką niebezpieczną pielgrzymkę się udaje, i tak nas tu wszystkich na ten zapas straszy i przygotowuje. Jednak jeśli zdroworozsądkowo spojrzeć na to - cóż by go tam podczas tych wojaży nieprzyjemnego spotkać miało - czasy teraz spokojne, wszyscy wokół łagodni, przyjaźnie nastawieni, zjedzenie przez tubylców (oprócz Ciprofloksji, oczywiście ) praktycznie nie zagraża...

Żywię zatem nadzieję, iż za jakiś czas się znowu tutaj, Bracie Francesco, na tej ziemi spotkamy. Jedź z Bogiem, i pamiętaj o nas!

Proszę o zwolnienie mnie ze wszelkich funkcji jakie pełniłem.

Za dużo w diecezji niestety nie zrobiłem(właściwie nic nie zrobiłem) ale taki już mój pech.

Do zobaczenia Bracie