Moim zdaniem Sobór Watykański II był straszliwym błędem Kościoła. Komu bowiem tak naprawdę przeszkadzała ta piękna starodawna tradycja, trydenckie obrzędy liturgiczne, ogólnie tak rzecz biorąc - duch kościoła, który od stuleci był budowany? Oczywiście, wpływ na te czasy miał tzw. klimat "wolności" lat 60... tylko, że czy aby Kościół był zmuszony się do tego dostosowywać? Ech, o tempora, o mores...

Bractwo św. Piusa X w zasadzie popierałem, lecz nigdy na tyle, by poprzeć je bezgranicznie. Otwarty sprzeciw wobec Kościoła , a przede wszystkim wobec Ojca Świętego, to jak dla mnie, zbyt duży hardkor.
Dzięki wysiłkom Benedykta jakoś to wszystko powoli wraca do normy...