Może, ale chyba to nie wypada.

Teokracja posiada bowiem, jakby nie patrzeć, pewien aspekt "nadprzyrodzoności" władzy, przepowiadania, przeto kontestowanie działań poprzedników na Najwyższym Stolcu byłoby raczej niekorzystnym dla ichniejszych następców. Naruszałoby to jakoś Boski porządek, linię zarówno praworządności stricte świeckich decyzji, jak i ciągłość nauczania duchownego, moralnego...
Nikomu tak naprawdę by się to nie opłacało, a już najmniej Państwu jako takiemu.
