Wasza Świątobliwość oraz Czcigodni Bracia, powstało parę tematów w związku z ostatnimi wydarzeniami, więc postaram się odpowiedzieć na te wszystkie wydarzenia w tym temacie. Oczywiście muszę wyrazić szok, że takie wydarzenia mają miejsce. Wracam z Wielkanocy a tu nagle prawieże przewrót. Prawdę mówiąc nie wiem od czego zacząć, gdyż tyle się wydarzyło...
Może najpierw: mają Bracia oczywiście prawo sami decydować gdzie i z kim chcą współpracować, jednak osobiście wydaje mi się, że rezygnując ze swoich urzędów popełniacie błąd. Chcecie zademonstrować swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji, bo macie na celu dobro naszej Ojczyzny. Ale czy to jest odpowiedni sposób? Wydaje mi się, że w ten sposób sytuacja Rotrii może się tylko pogorszyć.
Winicie Bracia Jego Świątobliwość za marazm panujący w Rotrii. Przyznam, że dostrzegam go również; nie jest świetnie. Ale czy doszukujemy się błędu u źródła czy znaleźliśmy kozła ofiarnego? Jego Świątobliwość, z tego co ja dostrzegam, jest bardzo aktywny. Chyba już następnego dnia po swojej elekcji powołał pierwszych współpracowników, co nigdy nie odbyło się tak szybko. Odbyła się piękna koronacja, Ojciec wybrał się na pierwszą pielgrzymkę. Dlatego zastanawiam się, czego nie zrobił obecny Patriarcha co robili Jego poprzednicy? W którym miejscu zawinił? Pamiętać trzeba, Bracia, że Rotria to nie jedynie Patriarcha. Jak sam Ojciec powiedział w ostatnim wywiadzie, Rotria to przede wszystkim Jej obywatele. Dlatego może Wasze oburzenie jest źle skierowane. Może przyczyną obecnego stanu nie jest Jego Światobliwość, a my sami.
Dlatego proponuję abyśmy zastanowili się wspólnie czym różni się obecny okres od np. lutego czy marca. Co się zmieniło od tamtej pory, że obecny czas nazywamy marazmem. Jeśli zlokalizujemy źródło choroby łatwiej nam będzie ją leczyć. Nie chcemy chyba odciąć zdrowej kończyny tylko dlatego, że ma na sobie pieprzyk, który my mamy za raka. Dlatego mam nadzieję, że damy sobie czas na przemyślenie całej sytuacji. Prosiłbym bardzo Braci Nicolasa, Pio oraz Giordano o odwołanie swoich rezygnacji a Jego Świątobliwość o nie podpisywanie aktu abdykacji. Tym bardziej, że decyzje te były podjęte w emocjach - a emocje nigdy nie służą rozsądnemu podejmowaniu decyzji. Zbadajmy się zanim ambutujemy sobie rękę!
Powierzam Waszą Świątobliwość, wszystkich Braci, siebie samego oraz całą Rotrię modlitwie za wstawiennictwem św. Augustyna - patrona naszej Ojczyzny. Aby to co było budowane latami nie upadło w parę dni poprzez pochopone działania.