Nie wiem czemu zostałem wymieniony wśród osób ekskomunikowanych, gdyż nigdy ekskomuniki na mnie nie nałożono i nigdy członkiem Kościoła Rotryjskiego nie przestałem być. Przybywam zaś z troski o Rotrię, do której zawsze żywiłem silne uczucia i na rzecz której zawsze starałem się działać (choć nie robiłem tego w standardowy sposób, czyli poprzez aktywność na forum).
Niech Wasza Królewska Mość pozwoli, że wyjaśnię sprawę w oparciu o moją dużą wiedzę o tym wydarzeniu.
Zacznijmy od tego, że z punktu widzenia prawa, legalnym regentem jest Ksawery van Berden. W normalnych jednak warunkach straciłby swoją funkcję i stanął przed Sygnaturą (czego z wielu przyczyn nie można zrobić - nie ma władzy sądowniczej i czasu na procesy). Nie zgodzę się również, że fakt bycia klonem jest obojętny, gdy jest to klon patriarchy. CIC mówi jasno, że za to obowiązuje ekskomunika z mocy samego prawa. Nikt jednak nie nakłada na nikogo ekskomuniki z szacunku do urzędu Patriarchy, by nowo wybrany Ojciec Święty zajął się tą sprawą.
Faktycznie, Regent Mancini nie pełni swojego urzędu legalnie, jednakże jest to mniejsze zło. Alternatywą jest zapaść kraju lub jego destrukcja (Ekscelencja Facibeni zaraz po zdjęciu bana zaczął kasować na chybił trafił treści forum). Poza tym Rada Regencyjna wykonuje jednak uchwaloną przez Jego Świątobliwość Piusa IV bullę dotyczącą wyboru patriarchy (bullę usunął Pio Facibeni, więc jej treści nie przytoczę). Nie wpływają oni na elekcję Patriarchy, lecz oddają tę decyzję pod obrady Soboru (który w chwili obecnej jest jedyną legalną władzą w państwie, co do której nie ma żadnych wątpliwości).
Wasza Królewska Mość: zamach stanu w wykonaniu Biskupa Manciniego nie jest w żadnym stopniu legalny, jednakże, jest jedynym możliwym wyjściem z sytuacji. Jeśli bowiem Ekscelencja van Berden jest klonem patriarszym, to istnieje uzasadniona obawa, że w ramach zemsty mógłby on działać na szkodę Rotrii.
Poza tym o jakim mordzie mówimy? Smutna rzeczywistość jest taka, że żadnego zamachu nie było, a Patriarcha, kardynał de Medici i biskup Facibeni podjęli sami decyzję o odejściu (nie da się nikogo zabić w wirtualu), więc nie twórzmy mitu o męczeństwie. Lorenzo de Medici siedzi zaś zapewne gdzieś w przestrzeni świata realnego i nawet nie wie o co się go tu oskarża.
Na zakończenie w kwestii Brata Montiniego: jego pojawienie jest przypadkowe. Zapewniam, że nie działa on w porozumieniu z Bratem Mancinim.
Sam jestem legalistą i cała ta sytuacja wydaje mi się więcej niż nieprawidłowa. Jednakże dopuszczam myśl, by w szczególnych przypadkach, gdy bezpieczeństwo państwa jest zagrożone, wykroczyć poza granice prawa.