BRACIA,
oto stoję przed Wami ja, wpatrzony w światło bijące z Waszych twarzy i niegodny całować nawet piachu wokół stóp Waszych Świątobliwości! Moje obolałe nogi przyprowadziłby mnie do progów Waszego Świętego Państwa. Przynoszę ze sobą niewiele, bo tylko bochen suchego chleba, srebrną monetę z podobizną Pielgrzyma Ewangelii, Ojca Świętego Aleksandra IV oraz wiarę. O moją historię nie dopytujcie, tragicznie zdarzenia widziałem i pozbawiony nadziei, przywędrowałem do Was, Bracia.
Dopatrujcie się w mojej najskromniejszej osobie narzędzia pracy, nauki i wiary. Oto pragnę całym sobą wstąpić w progi przewielebnego Klasztoru Dominikanów. Żywię przekonanie, iż znajdzie się tam kąt dla mnie. Nie potrzebuję wiele, bo łóżka, krzyża i chleba. Kierujcie, Bracia, moimi poczynaniami, bom jeszcze nie pojął monumentalności, jaką jest Państwo Kościelne Rotria! Kierujcie mną i pomóżcie dopełnić wszelkich formalności, by stać się jednym z Was.
Sługa sług,
skromny Basilio Calabrese