Autor Wątek: Wykład II "Wielki Post - czas renowacji duchowej człowieka"  (Przeczytany 349 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Vincenzo Botticelli

  • Gość
Wykład II "Wielki Post - czas renowacji duchowej człowieka"
« dnia: Poniedziałek, 29 Mar 2010, 14:30:13 »
Wykład II.
Temat: "Wielki Post - czas renowacji duchowej człowieka"
Autor: ks. dr Ferdynand arcyksiążę Radziwiłł

Tuż po zakończeniu karnawału trwającego od rozpoczęcia Nowego Roku, zaczyna się okres pokuty i duchowego wyciszenia - Wielki Post. Jest to 40 najważniejszych dni w życiu Chrześcijan. Dla nich od początku największym świętem były święta paschalne, w czasie których przeżywamy śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Najpierw był w Kościele czas trzydniowego przygotowania, a później ukształtował się Wielki Post liczący 40 dni. Ta cyfra ma znaczenie symboliczne, w Biblii znajdziemy czterdziestodniowy post Jezusa, 40 lat przebywali Izraelici na pustyni, stąd to nawiązanie. Idea jest prosta: ponieważ jest to najważniejsze święto, więc trzeba się do niego duchowo przygotować, żeby je przeżyć głęboko i owocnie. Święta Paschalne to czas, w którym ścierają się ze sobą dwie tajemnice: życia i śmierci, chodzi o to, by w nas coś ożyło (dobro) i coś umarło (grzech). Wielki Post jest po to, by odnowić naszą chrześcijańską tożsamość, która jest związaną Wielkanocą, z największymi tajemnicami naszej wiary, czyli z krzyżem Chrystusa i Jego zmartwychwstaniem.

Podstawowe idee Wielkiego Postu były i są wciąż takie same. Chodzi o trzy kwestie, pierwsza z nich to pokuta, czyli uznanie własnej grzeszności, zobaczenie potrzeby własnego nawrócenia. Nawrócenie, w biblijnej grece metanoia, oznacza przede wszystkim zmianę sposobu myślenia, a więc nowy sposób spojrzenia na siebie, dojścia do głębszej prawdy na swój temat. Chodzi o odkrycie tego, o co mi tak naprawdę chodzi w życiu, co jest dla mnie ważne. Nawrócenie to także popatrzenie w nowy sposób na swoich bliskich, na ludzi wśród których żyję, i wreszcie to spojrzenie w stronę Boga – zastanowienie się, czy ja Go w ogóle dostrzegam, czy liczę się z nim w moich wyborach, postawach, decyzjach, myśleniu i postępowaniu. Pokuta, czyli nawrócenie, to uznanie w sobie zła, ale również zobaczenie dobra.

Drugi ważny wątek Wielkiego Postu to chrzest. Trochę ten element Wielkiego Postu został dziś zapomniany. Dlaczego chrzest? Przez wieki chrzczono ludzi tylko w Wielkanoc. Podkreślało to związek z tajemnicą śmierci Chrystusa i Jego zmartwychwstania. Owoc tego, co dokonało się na krzyżu, jest nam udzielany przez chrzest. Ten związek był dawniej bardziej widoczny, w Wielkim Poście były specjalne katechezy chrzcielne oraz tak zwane skrutynia, które wprowadzały katechumenów (dorosłych kandydatów do chrztu) – do sakramentu chrztu. Dla nas jest to również ważne, by odkryć na nowo własny chrzest.
W liturgii paschalnej sprawowanej w Wielkanoc jedną z ważnych części jest odnowienie przymierza chrzcielnego. Chrzest to przymierze dwóch stron: Boga i człowieka. Warto zobaczyć, czy jesteśmy aktywną stroną tego przymierza. Bóg jest nam wierny, ale co z nami? Chodzi o odkrycie swojej głębszej tożsamości chrześcijańskiej, nawet w języku polskim słowo chrześcijanin pochodzi od słowa chrzest. Chodzi o powrót do korzeni, źródła wiary.

Trzeci wątek – w tradycji Kościoła czas Wielkiego Postu to jest czas pobożności pasyjnej, zwrócenie uwagi na krzyż. W dwóch aspektach – co mówi nam Ukrzyżowany, jaką prawdę nam odsłania o Bogu i człowieku. Druga rzecz – pod krzyżem Jezusa można zobaczyć swój własny krzyż, to co nazywamy krzyżem. Nawet ludzie niewierzący mówią, że coś jest dla nich krzyżem, to tak mocno weszło w naszą kulturę, język, myślenie. Krzyż to ciężar, który dźwigamy, a więc cierpienie, samotność, nasze klęski, trudne doświadczenia. Powstaje pytanie – co z tym robimy? Czy to odrzucamy czy przyjmujemy, godzimy się czy walczymy. Czy potrafimy nadać temu sens? Wierzę mocno, że jeśli połączymy nasz krzyż z krzyżem Chrystusa, to możemy nadać sens nawet temu, co jest ponad ludzkie siły. Wierzę, że z Chrystusem jest to do udźwignięcia, bo On pokazuje, że droga po ludzku przeklęta może prowadzić do błogosławieństwa, do zwycięstwa przekraczającego nasze oczekiwania czy nadzieje.

Czy chrześcijanin z kuli wielkiego postu nakłada na siebie jakieś wyrzeczenia materialne itp?

Tradycja kościoła podpowiada, że są trzy konkretne praktyki wielkopostne. Są to: modlitwa, jałmużna, czyli zwrócenie uwagi na człowieka w potrzebie oraz post. Post jest dobrowolną rezygnacja z tego, co nie jest zakazane. Narzucam sobie jakieś ograniczenie w konsumpcji, po to by skoncentrować się na rzeczach duchowych, głębszych.
Żyjemy w bardzo konsumpcyjnym czasach. Ciągle słychać wezwania do przyjemności i używania. Chrześcijaństwo nie jest przeciwko radości życia, ale wzywa do tego, by zobaczyć że radość życia, jego sens i smak leży głębiej. Ograniczenie zewnętrznych przyjemności ma służyć sięgnięciu do prawdziwego źródła. Post może oznaczać rezygnację z jakiejś formy posiłku, to dobry tradycyjny sposób. Ludzie dziś dla zachowania lepszej kondycji czy atrakcyjnego wyglądu są w stanie podjąć wiele wyrzeczeń. W momencie, kiedy ktoś mówi, by ze względów duchowych podjąć post, to zaczynają się problemy. Słychać głosy, że to jakieś średniowiecze, a Kościół ogranicza i zabiera wolność. Kościół niczego nie nakazuje, ale proponuje, pokazuje pewną drogę, którą można próbować podążać. W Kościele już tak mocno ograniczono przepisy postne, że prawie ich nie ma. Dlatego pewien radykalizm może być pociągający, można zrezygnować z mięsa, postanowić sobie że na przykład w piątki żywimy się tylko chlebem i wodą. Oczywiście post może oznaczać także unikanie środków przekazu. Żyjemy w takim zgiełku, przeciętny człowiek ogląda telewizję przez trzy i pół godziny dziennie, może ograniczyć ją na przykład do dwóch godzin, jeśli ktoś nie jest w stanie całkiem wyłączyć.
Warto zdać sobie sprawę, po co narzucamy takie ograniczenia, bo jeśli ktoś wie po co, to nie będzie miał problemu, jak to zrobić. W poście chodzi o odkrycie pewnej przestrzeni, może odrobiny samotności, która pomaga usłyszeć swoje pytania, niepokoje i iść z nimi do Boga. Duchowa przemiana nie dokona się, jeśli człowiek żyje w wiecznym hałasie i pośpiechu, jest rozrywany potrzebami konsumpcyjnymi. Zdaję sobie sprawę, że to jest bardzo trudne, bo wszyscy mamy pracę, obowiązki i z tego nie wyskoczymy, ale nie można ważnych spraw odkładać wiecznie na później. Albo teraz będę żył w sposób mądry i wolny, albo moje życie będzie przypominać kulkę obijająca się od jednej czy drugiej ściany, od jednego obowiązku do drugiego, bez czasu na najważniejsze rzeczy.

Dobrze przeżyty okres postu czym owocuje w życiu chrześcijanina?

Dobrze przeżyty post to dobre święta Wielkanocne. Dobrze przeżyty Wielki Post to duchowe odrodzenie, nowy początek, nowy impuls w życiu duchowym, w relacjach, może w małżeństwie, które się sypie, w problemach, w dialogu z dziećmi, w pracy. Nie oznacza to, że problemy znikną, jak tego byśmy chcieli. Chodzi o to, że zmienia się coś we mnie, podchodzę w nowy sposób do moich problemów, inaczej na nie patrzę, odkrywam nową nadzieję, to co wydawało mi się bez sensu czy za trudne, nagle widzę jako nową szansę. Taki powinien być owoc Wielkiego Postu, odkrycie że wiara nie jest tylko zespołem poglądów, ale daje siłę, człowiek otwiera się na moc Bożej łaski. A łaska oznacza dwie rzeczy: widzę sens i widzę że jestem kochany, wiem że nie jestem sam, ktoś kto daje mi siłę, mówi: „człowieku uwierz w siebie, to wszystko jest do udźwignięcia, ale daj się poprowadzić, zaufaj mi”. Chodzi o to, by bardziej otworzyć się na obecność Boga w życiu, bo to zawsze owocuje pełniejszym i bardziej sensownym życiem. Amen.