JŚ Sykstus I mówił mi, że mogę ponownie otrzymać kapelusz kardynalski biorąc pod uwagę me zasługi przy odbudowie Rotrii. Jednak nagła śmierć JŚ Sykstusa I i wybór nowego Patriarchy zmieniła obieg sprawy o co oczywiście nie mam pretensji do JŚ Hadriana I, ponieważ otrzymałem tytuł arcybiskupa.
Odnosząc się do wypowiedzi brata Michała:
"Przypomnę, że w/w kardynał rzucił wszystkimi tytułami i opuścił Rotrię. Dzisiaj powraca i jak przystało na miłosiernego Patriarchę, a zarazem chrześcijanina został przyjęty z otwartymi rękami"
Brat też rzucił tytułami i na dodatek dokonał uszczerbku w systemach informatycznych - lubi brat wyciągać stare fakty, a przecież mamy żyć przyszłością...
Czy to dla brata jest zdziwienie iż zostałem przyjęty z otwartymi ramionami przez Patriarchę?
Każdemu powinno się przebaczać. Proponuje by brat się zapoznał z Ewangelią wg. św. Łukasza "Syn marnotrawny"
I to idealnie pasuje do tej sytuacji kiedy młodszy syn powraca do ojca, przeprasza go za złe czyny. Ojciec z tego powodu iż jego syn powrócił, odnalazł się wydaje wielkie przyjęcie. Natomiast starszy syn jest tym oburzony bo jak to - on wypełniał wszystkie rozkazy swego ojca, a nigdy jego ojciec nie wydał mu z tego powodu wielkiej uczty. I tu ukazuje się zazdrość starszego syna...
"Szkoda tylko, że jego aktywność teraz jest zerowa, a zasługi dla Rotrii nie większe niż skromne."
Być może dla brata podnoszenie państwa z gruzów, branie przy tym udział nic nie znaczy, ale są ludzie, którzy to doceniają. Obserwuję życie w Rotrii na bieżąco i to, że nie biorę aktywnego udziału w dyskusjach nie oznacza, że wszystko jest mi obojętne w tym państwie.Zresztą mam też swoje realne życie - jak każdy.