Już wygraliśmy jeden mecz!
Oto relacje:
http://rtis2010.wordpress.com/2010/07/19/relacje-z-meczow-18-lipca/I rozegrano 8 meczów wczoraj wieczorem. Każda grupa rozegrała po dwa mecze. W każdej grupie jakiś zespół strzelił 4 gole co jest ciekawym zaskoczeniem. Kilka goli padło w ostatnich minutach. Ogólnie pojedynki były w większości ciekawymi igrzyskami piłkarskimi. Ale przejdźmy do opisów:
Grupa A:Neopolis 4:0 DreamlandNajwiększe zwycięstwo punktowe w całej grupie A. Neopolis rozbiło kadrę Dreamlandu, która jest całkiem nowa na v-mundialu, nie ma więc czemu się dziwić. W jednej z gazet trafiłem na bardzo mądre stwierdzenie, iż większość drużyn narodowych ma ponad 2 lata, trudno się więc dziwić, że nowi nie mają raczej szans…
Sędzia Frank Redkard w ciągu 95 minut pokazał aż 4 kartki: 3 żółte i jedną czerwoną. Pierwsza kartka dla reprezentacji Dreamlandu padła już w 19 minucie. Zaledwie 6 minut później Fred Starkie strzelił pierwszy gol dla Neopolis. Bramka padła z pola karnego po podaniu L.Wintera, które jednak wydawało się być dość przypadkowym. Już na początku drugiej połowy Townsend z Neopolis dostał żółtą kartkę, a w 64 Beorgne z Dreamlandu.
Wynik zmienił się na 2:0 dopiero w 80 minucie Townsend. Już 5 minut później padła kolejna bramka, której strzelcem został po raz kolejny Starkie. Widać, że bramka z 80 minuty uskrzydliła Neopolis, bo w 94 minucie padła kolejna bramka zmieniająca wynik na 4:0. Jej strzelcem z zrzutu wolnego był Holopainen.
Na koniec warto przybliżyć statystyki. Posiadanie piłki wyniosło 62% dla Neopolis przeciwko 38% dla Dreamlandu. Nie dziwi to jednak gdy spojrzymy na szanse: 10 dla Neopolis do jednej dla Dreamlandu.
Mikrosławia 1:1 ParlandiaSzczęście dopisało reprezentacji Mikrosławii, która niemal w ostatniej minucie meczu zdobyła bramkę, co bardzo przeżywali na stadionie kibice Parlandii, tej teoretycznie silniejszej. Tak naprawdę mecz ten był raczej nudny, a przede wszystkim burtalny: 5 żółtych kartek: 3 dla Mikrosławii i 2 dla Parlandii.
Pierwszego gola strzelił Longo z Parlandii po asyście Sheldona. Był to piękny wybieg do przodu. Obrona Mikrosławii była całkowicie zaskoczona tą bramką i niejako rozbita. Piłka w większości meczu znajdowała się w centrum boiska. Dopiero w 89 minucie padł gol wyrównujący dla Mikrosławii. Strzelił go Ennis po podaniu Purs’a. Trybuny po stronie Parlandii zamarły, zaś Mikrosławiańczycy umierali niemal z radości.
Mecz był mimo wszystko bardzo wyrównany. 51% do 49% posiadania piłki dla Mikrosławii. Zaś szanse wyglądały następująco: 5 do 4 dla Parlandii. Mikrosłowiański bramkarz – Kosmalski został bohaterem meczu.
Grupa BAustro-Węgry 2:0 Cesarstwo ArctiqO tym spotkaniu nie ma co się rozpisywać, Austro-Węgry były po prostu dużo lepsze. Spójrzmy np. na posiadanie piłki 59% do 41% dla Monarchii już świadczy o całym spotkaniu. Szanse, a jakże także na korzyść A-W 6 do 2. Było to jednak nudne spotkanie, zwłaszcza w drugiej połowie, gdy całkiem nic się nie działo.
Pierwszego gola zdobywa główką Sârmaru i to już w 10 minucie po fenomenalnie długim podaniu Benzeliusa. Kolejna bramka pada w 24 minucie. Jej autorem był po rzucie wolnym Klüft. Miały miejsce dwie kontuje, jedna po stronie Monarchii gdy Jose zastąpił Attila, a druga po stronie Cesarstwa gdy Vasala w 65 minucie zastąpił Kirvesniemi.
Cesarstwo Natanii 4:1 Al.- FarunTutaj zdobywcą wszystkich bramek o dziwo była Natania. Tak, dokładnie tak, nie jest to chochlik drukarski! Ale, po kolei. Mecz zaczyna się już w 1 minucie gdy zawodnik Al.-Farun Ajab dostaje żółtą kartę za ostry faul. W 10 minucie Polanski strzela pierwszą bramkę dla Natanii. 13 minut potem, bo w 24 minucie Cappioli zdobywa następnego gola i już jest 2:0. Przed końcem drugiej połowy pada kolejny gol, tym razem samobój. Farkho próbując wybić piłkę wkopał ją do siatki.
Następny gol miał miejsce w 54 minucie i znowu jego autorem był Cappioli. Ostatnią bramkę strzelił Sierota w 80 minucie ustalając ostatecznie wynik meczu na 4:1. Natania była lepsza w posiadaniu piłki 60% do 40%. W szansach także: 8 do 5.
Grupa CKsięstwo Sarmacji – Republika Bantu 4:0 (1:0)Mecz zakończony pełnym zwycięstwem Sarmacji. Już przed meczem bukmacherzy byli zgodni, że inny wynik niż wygrana Sarmatów nie wchodzi w rachubę. Mimo to kazali oni długo czekać swoim kibicom na pierwszą bramkę, padła ona dopiero w 39. minucie. Do siatki trafił Gisle Espedal. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Najciekawsze wydarzenia na boisku miały miejsce w drugiej odsłonie meczu – najpierw w 64. minucie wynik podwyższył Godfrey Turlej a zaledwie 5 minut później gola na 3:0 zdobył po raz kolejny Gisle Espedal. W samej końcówce, w 81. minucie rezultat spotkania na 4:0 ustalił Nils Røst. Trzeba przyznać, iż był to piorunujący spektakl w wykonaniu Sarmatów, którzy w każdym aspekcie gry byli drużyną lepszą.
Sułtanat Al Rajn – Królestwo Scholandii 2:1 (1:0)Największa niespodzianka pierwszej kolejki V-Mundialu. Dotychczasowy mistrz v-świata, Scholandia poniósł porażkę z przeciętnym jak się wydawało Al Rajnem. Już początek meczu nie ułożył się po myśli Scholandczyków – w 16. minucie rywale objęli prowadzenie za sprawą strzału Ambrożego Ruty. Ten gol najwyraźniej zaskoczył triumfatorów poprzednich rozgrywek, gdyż do przerwy udało im się przeprowadzić tylko dwie akcje zakończone strzałem. Pierwsza połowa zakończyła się więc sensacyjnym zwycięstwem Al Rajnu. Na drugą część spotkania Scholandia wyszła zdecydowanie bardziej skoncentrowana co bardzo szybko przyniosło efekt. W 50. minucie gola wyrównującego zdobył Roland Kaliszan. Mimo to piłkarze Sułtanatu wcale nie zrezygnowali z ofensywnej gry jaką prezentowali w pierwszej odsłonie. Przeprowadzali oni groźniejsze akcje od swoich rywali co przyniosło oczekiwany skutek w 81. minucie – Juliusz Aleksandrowicz po raz kolejny wyprowadził Al Rajn na prowadzenie. Scholandczycy rozpaczliwie rzucili się do ataku, walcząc choćby o remis. W 94. minucie jeden z nich został powalony w polu karnym i sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł doświadczony Bogumił Zdebel, jednak ku zaskoczeniu wszystkich fatalnie spudłował. Po chwili zabrzmiał ostatni gwizdek arbitra – Al Rajn po bardzo dobrej grze i przy pewnej dozie szczęścia zdobył 3 punkty z bardzo silną Scholandią.
Grupa DRTiS 2:0 Chattycja i ShaniaBył to mecz otwarcia V-mundialu tej edycji. Stadion Narodowy w Trizopolis pełen był kibiców i jednych i drugich, z przewagą oczywiście gospodarzy. Całe miasto było zamknięte dla ruchu samochodowego od rana. Bukmacherzy dawali szansę 6 do 3 dla RTiS. Statystyki posiadania piłki także były lepsze dla RSiT 57% do 43%. Mecz mimo wszystko był bardzo brutalny: 6 żółtych kartek musiał wystawić sędzia Grueber.
Pierwsza bramka padła już w 6 minucie, jej autorem był Akram Muarian. Gol padł po rzucie rożnym. Kolejna bramka padła dopiero w 60 minucie, a więc w drugiej połowie. Głową strzelił ją Henrikson. Chociaż goście próbowali jeszcze odrobić straty to jednak dla wielu było jasne, że będzie to już niemożliwe.
Elderland 4:2 OkocziaMimo przewidywań, że Okoczia odda bramkę bez bramki ich piłkarze walczyli dzielnie. Gdyby nie te 4 ostatnie minuty… Szanse dla nich lepsze 7:6 zostały obalone przez posiadanie piłki 40 : 60 dla Elderlandu. O dziwo nie padła ani jedna kartka w tym spotkaniu.
Pierwszą bramkę strzelił już w 3 minucie Gili z Elderlandu. Brazier główką wyrównał na 1:1 5 minut potem. W 30 minucie po raz kolejny bramkę strzelił Gili dając prowadzenie Elderlandowi. W 74 minucie Okoczia wyrównała dzięki Borgstroemowi po rzucie wolnym. Prawdziwy dramat rozegrał się w końcówce. Straszny zmienił wynik na 3:2 jeszcze w 90 minucie. Przedłużenie meczu o 3 minuty było niczym wyrok. Gili po raz kolejny strzelił gola ustalając wynik na 4:2 dla Elderlandu.