Autor Wątek: SŁOWO BOŻE NA KAŻDY DZIEŃ - 13 PA¬DZIERNIKA  (Przeczytany 311 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Vincent Lucchese

  • Prezbiter
  • Przyjaciel kraju
  • ****
  • Wiadomości: 593
  • Reputacja +0/-1
    • Zobacz profil
    • Email
SŁOWO BOŻE NA KAŻDY DZIEŃ - 13 PA¬DZIERNIKA
« dnia: Wtorek, 13 Paź 2009, 16:15:31 »
Słowo Boże:

"Paweł postanowił udać się do Jerozolimy przez Macedonię i Achaję. "Potem, gdy się tam dostanę, muszę i Rzym zobaczyć" mówił. Wysłał więc do Macedonii dwóch swoich pomocników, Tymoteusza i Erasta, a sam pozostał przez jakiś czas w Azji. W tym właśnie czasie powstał niemały rozruch z powodu Drogi Pana. Pewien złotnik, imieniem Demetriusz, dawał niemały zarobek rzemieślnikom przy wyrobie srebrnych świątyniek Artemidy. Zebrał ich razem z innymi pracownikami tego rzemiosła i powiedział: "Mężowie, wiecie, że nasz dobrobyt płynie z tego rzemiosła. Widzicie też i słyszycie, że nie tylko w Efezie, ale prawie w całej Azji ten Paweł przekonał i uwiódł wielką liczbę ludzi gadaniem, że ci, którzy są ręką uczynieni, nie są bogami. Grozi niebezpieczeństwo, że nie tylko rzemiosło nasze upadnie, ale i świątynia wielkiej bogini Artemidy będzie za nic miana, a ona sama, której cześć oddaje cała Azja i świat cały, zostanie odarta z majestatu". Gdy to usłyszeli, ogarnął ich gniew i zaczęli krzyczeć: "Wielka Artemida Efeska!" Zamieszanie objęło całe miasto. Porwawszy Gajusa i Arystarcha, Macedończyków, towarzyszy Pawła, ruszono gromadnie do teatru. Gdy zaś Paweł chciał wmieszać się w tłum, uczniowie mu nie pozwolili. Również niektórzy z azjarchów, którzy mu byli życzliwi, posłali do niego z prośbą, by nie udawał się do teatru. Każdy krzyczał co innego, bo zebranie było burzliwe, wielu nie wiedziało nawet, po co się zebrali. Z tłumu wypchnięto Aleksandra, bo go wysuwali Żydzi. Aleksander, dawszy znak ręką, chciał się usprawiedliwić przed tłumem. Gdy jednak poznali, że jest Żydem, ze wszystkich ust podniósł się jeden krzyk i prawie przez dwie godziny krzyczeli: "Wielka Artemida Efeska!""

Dz 19,12-34

Pomoc w rozważaniach:

Ten opis ukazuje wielkie niebezpieczeństwo pogaństwa, które też i dziś rozszerza się. Dlatego Nowa Ewangelizacja Kościoła w świecie współczesnym jest ratunkiem dla Europy i dla świata, które tracą wiarę w Jezusa Chrystusa. Pogaństwo odradza się przez bałwochwalczą wiarę, uprawianie magii itp., w czym nie ma żadnej Chwały Boga, lecz tylko szukanie swoich własnych, ziemskich interesów. Bałwochwalcy czczą jako swoje bóstwa posągi różnych zwierząt, ptaków, różnych przedmiotów z natury itp. Właśnie o tym wielkim błędzie mówił św. Paweł do Ateńczyków: "Będąc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka." (Dz 17,29). Przed tym błędem ostrzega Psalmista , który pomaga odróżnić Boga Prawdziwego od bożków: "Nasz Bóg jest w Niebie; czyni wszystko, co zechce. Ich bożki to srebro i złoto, robota rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą; nozdrza mają, ale nie czują zapachu. Mają ręce, lecz nie dotykają; nogi mają, ale nie chodzą; gardłem swoim nie wydają głosu. Do nich są podobni ci, którzy je robią, i każdy, który im ufa." (Ps 115,3-8). Nieraz pojawia się zarzut, że także katolicy mają figurki Pana Jezusa, Matki Bożej i Świętych Pańskich czy Aniołów, i że w ten sposób są oni bałwochwalcami. Tu jest jednak wielkie nieporozumienie! Wiara nasza zabrania modlić się do figurek i obrazów, czy też oddawać im cześć należną tylko Bogu. Kto jednak to czyni, ten grzeszy ciężko. Ale gdy tego żałuje i szczerze nawraca się, wtedy Bóg na pewno przebaczy mu ten grzech. Obrazy i figurki mają ludziom jedynie pomagać w skupieniu ich myśli w czasie modlitwy do Boga, który jest w Niebie i którego nie można widzieć, czy nawet sobie wyobrazić. Są też tacy ludzie, którzy najlepiej kontaktują się z całym Niebem, właśnie gdy zamkną oczy i na nic nie patrzą. Kto tego nie potrafi, temu właśnie pomagają figurki czy obrazy. Kto całuje np. stopy figurki Jezusa na krzyżu, to jeszcze nie znaczy, że on drewnu, żelazu czy innym metalom oddaje cześć należną Bogu, lecz na pewno oznacza, że on w ten widzialny sposób wyraża swoją wolę ucałowania stóp Jezusa, gdyby to było możliwe. A ponieważ to nie jest osiągalne, dlatego w ten sposób wyraża swoją wdzięczność, uwielbienie, miłość oraz cześć - nie figurkom - lecz Jezusowi, który jest w Niebie. To jednak nie ma nic wspólnego z bałwochwalstwem! Gdyby ktoś po takim wyjaśnieniu jeszcze zarzucał bałwochwalstwo tym wiernym, których do swej modlitwy potrzebują pomocy obrazów, temu można otwarcie zarzucić złą wolę. Opis zamieszania, jakie spowodował rzemieślnik Demetriusz, który czerpał finansowe korzyści z religijności ludzi, świadczy o tym, jak łatwo można wykorzystać religijne uczucia ludzi, a nawet doprowadzić ich do histerii. Dziś szczególnie pamiętajmy o objawieniach Matki Bożej w Fatimie i dziękujmy Jej za troskę o nasze szczęście i Pokój Boży na świecie.

Modlitwa na dziś:

Miłosierny Boże Miłości, Szczęścia i Pokoju, Ojcze, Synu i Duchu Święty, kocham Cię, wielbię Cię i dziękuję Ci za wszystko, co czynisz dla mnie i dla wszystkich ludzi, a za przyczyną Niepokalanej Dziewicy Maryi pokornie proszę, pomóż mi uchronić się od wszystkiego, co mogłoby dla kogoś być zgorszeniem i prowadzić go do osłabienia czy nawet utraty wiary. Amen.

ks. dr prałat Michał Miotke