Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
To co mi się wyświetliło jest zabawną puentą do tego co mam zamiar napisać.
Kochany Bracie Rektorze,
Przyznam, że pisanie tegoż listu nie jest dla mnie najprzyjemniejszą czynnością. Długo się zastanawiałem, czy aby na pewno powinien przybrać on formę publiczną, lecz po dłuższym namyśle stwierdziłem że tak. A to dlatego, że chodzi o sprawę ważną, dotyczącą nas wszystkich, a więc kwestię prowadzenia UR.
10 kwietnia br. (przeszło 5 miesięcy temu) złożyłem wniosek o przyjęcie mnie na studia filozoficzne. Niestety do dnia dzisiejszego nie doczekałem się ćwiczeń, czy egzaminów. Przejdźmy dalej.
Książę Superfluum, czas jakiś temu złożył podanie o przyjęcie na studia. Na odpowiedź musiał czekać dość długo, zakładam że gdyby się nie upomniał, to by się nie doczekał. Dalej.
Powstała katedra religioznawstwa (dawno, dawno temu), a wciąż nie ma na niej ani jednego wykładu.
Drogi Rektorze, nie piszę tego listu by zrobić Ci nazłość, czy ośmieszyć Cię, lecz by zawstydzić Cię Twoją postawą, a przez to zmusić do działania. Liczę, że zmienisz swoje postępowanie, gdyż w moim odczuciu nie służy ono zbyt dobrze wizerunkowi UR.
Z poważaniem
(-)prof. Artur Czartoryski