Coś ostatnimi czasy w naszym państwie nieciekawie się dzieje. Pusto, cicho - jak niemalże
w grobowcu jakim. Czyżby zaraza śmiertelna nad nasz kraj nadciągła? Czyżby powietrze
morowe djabelskie wiatry przywiały? Bo widać iż chorzy wszyscy i z sił opadnięci...
Może Brat Giovanni, jako mąż między nami najbardziej uczony, driakiew by jaką
sporządził i do picia zapodał? Może by co to pomogło?