Skoro już się bawimy w chodzenie z kijem w dupie, czyli savoir-vivre dla ubogich to czas na mały wykład z tej dziedziny.
Po pierwsze, to skoro już Rotria nawiązuje, w ten czy inny sposób do chrześcijaństwa, to jedną z dyrektyw jej postępowania powinna być troska o bliźniego i jego dobre samopoczucie. Oznacza to także, że nie powinno się innym czynić przykrości, a w szczególności gospodarze gościom.
Wielokrotnie już podnosiliśmy, zarówno wprost jak i w zakamuflowany sposób, że nie życzymy sobie by nas nazywano Kiprami. O ile zwisa mi, jak o nas mówicie w swoich prywatnych rozmowach czy na swoim forum, o tyle w stosunku do nas należy używać formy Ciprofloksjanin. Tak samo, jak my, chociaż na naszym forum nazywamy was srumuńcami, o tyle w stosunkach oficjalnych stosujemy formę Surmeńczyk.
I wreszcie, obraza ma dwa elementy składowe. Po pierwsze musi docierać do adresata, a ten warunek jest spełniony co jest w sumie bezdyskusyjne. Po drugie, musi być obraźliwa dla jej odbiorcy, co także dałem wam do zrozumienia. Więc to, czy uważacie to za określenie neutralne czy też nie jest kwestią najzupełniej poboczną. Bo o ile z moim bratem, albo dobrym znajomym, mogę się witać per "Co tam chuju złamany", na co on mi odpowiada "Stara bieda kurwiszonie", o tyle w przypadku rozmowy z osobą mi obcą raczej będę stosował ogólnie obowiązujące kanony