Umiłowani Bracia,
zgadzam się zarówno z Eminencją de Medici, Bratem Ganganelli jak i Bratem Czartoryskim. Wszyscy po części mają rację. Jedynym tak naprawdę hamulcem, który "ustabilizowane kraje" mogą zastosować, jest odmowa podpisywania traktatów uznaniowych i brak poparcia względem szerzącej się plagi "yoyo-nacji". Nie powinniśmy jednakże tym samym hamować powstawania nowych sąsiadów - dlatego też sądzę, że udzielenie poparcia dla nowo powstałej formy państwowości wirtualnej powinno być procesem długotrwałym. Każdy "kandydat" na partnera dyplomatycznego winien być przeanalizowany zgodnie ze stosownymi predyspozycjami - oceną strony, forum i ilości mieszkańców. Jeśli te cechy okażą się być spełnione, możemy mieć świadomość, że nie mamy do czynienia z mikronacją, która za miesiąc planuje swój upadek. Nie wiem, jakie jeszcze kroki można przedsięwziąć...
Umiłowany Synu d'Este,
nie traktuj wskazówek Brata Czartoryskiego jak i innych kapłanów jako formy wytknięcia błędów czy - nie daj Boże - próby wyszydzenia. Wszyscy tutaj jesteśmy od dłuższego czasu - jeśli zaś nie tutaj, to byliśmy w innych mikronacjach. Znamy realia mikroświata i wiemy, jak rozpoczynają i kończą nowe nacje. Stąd też Umiłowani Bracia dali Ci, Synu, niezbędne wskazówki. Miejmy nadzieję, że skorzystasz z ich porad i uda Wam się stworzyć twór mikronacyjny znacznie stabilniejszy, niż te, które często spotykamy. Działajcie na Chwałę Bożą!
Z pozdrowieniem,