Mości Panie,to, że ktoś nie zna wytworu, którego etymologii i znaczenia szukać jak igły w stogu siana - nie zasługuje na nic innego, jak na zrozumienie. Nazwanie zaś nieznajomości wytworu społeczności ciprofloksjańskiej "analfabetyzmem" zakrawa na co najmniej lekkomyślność. Nie przypominam sobie, aby którykolwiek z działów teologii wykładanych na uniwersytetach, w szczególności zaś teologii dogmatu - wspominał cokolwiek o "Mancaladze" i temu podobnych. Może to Brata zdziwi, ale na realnych wydziałach teologicznych (w tym seminariach) naucza się również o innych wyznaniach - powierzchownie bo powierzchownie, jednakowoż na teologię składają się różne doktryny istnienia Boga. Pamięć ma zaś albo jest ulotną, albo niepełną- nie przypominam sobie bowiem, jakobym w jakiejkolwiek księdze dot. teologii dogmatu natknął się na wątek "Mancalagi". O ile Budda zakłada inspirujące ekumeniczne, filozoficzne i dogmatyczne wyznanie, o tyle Mahomet propaguje kult Allacha - nie widzę tutaj miejsca na wytwór "mancalago-podobny". Nie zapominajmy, że zarówno Allach jak i Jahwe to słowa symbolizujące Boga jedynego - pewien synkretyzm kulturowy jak najbardziej zachodzi. Nie mamy zatem obowiązku ani znania, ani kojarzenia ciprofloksjańskiego wytworu. Wierzcie sobie, w co tylko chcecie, jednakże nie musicie dudnić o tym na terenach Patrimonium Sancti Pauli - mamy swoją, chrześcijańską wiarę i niechaj tak zostanie. Żaden przedstawiciel wiary chrześcijańskiej nie zazna w v-Stolicy Apostolskiej niczego zakrawającego na brak ekumenizmu i szacunku, jednakowoż w kwestii wyznawców (?) Mancalagi mam mieszane uczucia, Bracie ateisto

.
Równie dobrze moglibyśmy wyznawcom "pastafarianizmu" pozwolić na propagowanie kultu "Latającego Potwora Spaghetti" w Państwie Kościelnym

. Wątpię jednakże, jakoby kiedykolwiek miało to mieć miejsce

.
Z pozdrowieniem,