Wasza Świątobliwość!
Jeszcze ja nie zabrałem głosu w sprawie. I długo zastanawiałem się nad tym, jakie powinno być moje stanowisko. Przychodzi mi je zająć w dobie wielkich zmian personalnych w mikronacjach, w których działam.
W Rotrii zbliża się Konklawe - wybierać będziemy nowego Biskupa Rotrii, nowego Patriarchę. Chociaż nieraz chciałbym o tym zapomnieć, wirtualnie nie jestem już młodzieniaszkiem - mam żonę, mam syna, a mój dziadek zdążył już odejść z tego mikroświata. Wirtualnie mam już swoje lata, a starsi mają to do siebie, że łamie ich w kościach, kiedy zanosi się na zmianę pogody. Moje kości podpowiadają, że mogą zajść zmiany.
W Rzeczypospolitej Obojga Narodów umarł książę hetman Henryk Horoch. Odszedł dziś mój syn. To sprawia, że dwaj spośród najaktywniejszych obywateli Rzeczypospolitej odeszli. Tam zatem także czuć wiatr zmian, który może osłabić kraj.
W Królestwie Surmeńskim odbyły się nowe wybory. Wybrano nową Eklezję. I już zaczynają się dziecinne fochy, obrazy i tym podobne zachowania, właściwe naprawdę młodym i naprawdę niedoświadczonym dzieciakom. Wiem, bo sam nim byłem. Niemniej dwie osoby odeszły z Królestwa Surmeńskiego, wskazując jako powód między innymi moją osobę.
Już przeszło sześć lat działam w mikroświecie. Dalmencja i Trizondal, Rotria, Surmenia, RON. Działałem w tych wszystkich krajach. Zdaję sobie sprawę, że niektórych to boli, że według niektórych żadnego kraju w tym układzie nie kocham, a zmieniam je, kierowany ambicją, chęcią zysku i władzy. Ja wiem, czuję w sercu, że tak nie jest. Ale kimże w końcu jesteśmy? Tym, kim się czujemy, czy tym, kim widzą nas inni?
Nie wiem tego. Wiem jednak, że te refleksje wiodą mnie do pewnych wniosków. Honor zaś - o którego znaczeniu tak usilnie przypomina mi mój syn - dyktuje mi decyzję odnośnie Brata Otto.
Ojcze Święty! Przyjacielu mój! Oto, co postanowiłem, rozważywszy sprawy w swoim sumieniu: bądźmy szczerzy, że w Rotrii nie działam wcale. Zaglądam tu tylko na konsystorze z racji bycia kardynałem honorowym. Działam w RON i Surmenii. Niesprawiedliwym jest, bym nie przebywając tutaj, oceniał tutejszych. Nie umiem obiektywnie i słusznie ocenić zasług Brata Otto, gdyż jego działalność w Rotrii jest mi zwyczajnie nieznana. Dlatego też:
Ja, wicekról Markos Paulos kardynał Viktorjosigos apo Zep, wstrzymuję się od głosu ws. kreowania kardynałem Brata Otto Kenta.
Jednocześnie pragnę, aby te słowa były ostatnimi, jakie wypowiadam jako kardynał. Widząc, że moje związki z Państwem Kościelnym nie są tak bliskie jak niegdyś, wiedząc, że nie można wielu panom służyć, oraz czując, że niesprawiedliwym zwyczajnie jest być obywatelem tylko na papierze, pragnę oznajmić, iż z dniem dzisiejszym zrzekam się kapelusza kardynalskiego. Lenno moje, księstwo Milanu, pragnę oddać w ręce Waszej Świątobliwości. Obywatelstwa rotryjskiego pragnę się zrzec.
Już czas, bym ruszył inną drogą. Znowu. Nie znaczy to bynajmniej, że dla Rotrii nie istnieję - mam tu przyjaciół, którzy wtedy, gdy wróciłem zza mórz obdarty i bez grosza, przygarnęli mnie, otoczyli zbytkiem i mnogimi dobrami, a przede wszystkim - swoją przyjaźnią. I o tym nie zapomnę nigdy.
Proszę, Ojcze, byś mnie zwolnił z przysięgi wierności i zezwolił mi odejść.