Wasza Królewska Mość,

jak wiemy przywilej mianowania kardynałów posiada jedynie Patriarcha, który to może korzystać z tego prawa w sposób nieskrępowany - nie ulegając naciskom. Czyż purpuraci powinni być obierani poprzez swoistą loterię przez ogół ludności? Tym samym chcemy zapytać o sens tejże ankiety, gdyż nie dostrzegamy go, czy to jakaś forma nacisku na naszą osobę, bądź też innego podważania majestatu Złotego Tronu?


Apostolskim pozdrowieniem,

(-) Pius III, P.P.

Ale nastroje kogokolwiek poza Patriarchą w tym względzie nie mają żadnego znaczenia

Mam nadzieję, że bracia nie głosowali na siebie samych .

Mi osobiście się ten wątek nie podoba, traktuję go raczej jako off-top. Sam wątek ma podobne przeznaczenia i raczej nacisków wobec Jego Świątobliwości nikt nie stosuje.

Wasza Książęca Mość,
Szanowne Eminencje i Ekscelencje,
Bracia Duchowni.

Proszę słuchać się słowa Ojca Świętego, a nie odrzucać i bagatelizować Jego wypowiedzi. Jeżeli Jego Świątobliwość czuje, że owa sonda to wywieranie nacisku na Biskupie Rotrii, to znaczy, że owa ankieta nie powinna mieć miejsca, nawet jeżeli działa zasada Vox Populi, Vox Dei. Przywilej nadawania kapelusza kardynalskiego ma tylko i wyłącznie Patriarcha i to z Jego woli, a także z Jego decyzji zostaje powołany nowy purpurat. To Ojciec Święty widzi pracę każdego z nas i na podstawie tej pracy ocenia nasze zaangażowanie, a także nasz zapał do wykonywania poleconej nam czynności. Idąc dalej, owa sonda przybliża tylko poglądy Rotryjczyków, a jak wiemy - nie każde zdanie jest z serca prawdziwe. Bowiem ktoś mógł oddać głos na kandydata, tylko dlatego, że ma z nim dobry kontakt i go lubi, nie patrząc nawet na jego zasługi i pracę na rzecz Państwa Kościelnego. Jest to niesprawiedliwe, prawda? Kończąc dodam tylko, że taka ankieta może krzywdzić - każdego z nas wiernych duchownych, albowiem u kogoś tej pracy nie zauważono i dlatego nie otrzymał nawet jednego głosu lub dany kapłan nie ma dobrego poparcia, choć ciężko pracuje - dlatego naszym okiem nie zasługuje na purpurę.

Sprawy nominacji zostawmy Jego Świątobliwości, bowiem takie ankiety krzywdzą i Ojca Świętego i nas, braci w wierze.

Z braterskim pozdrowieniem,
x. Pio Maria Facibeni,
Wikariusz Generalny Stolicy Apostolskiej,
Administrator Apostolski we Francji,
Kustosz Muzeum Narodowego Rotrii,
Rektor Kolegiaty Książęcej św. Jerzego w Ferrarze.

Skoro tak wiele osób się sprzeciwia temu pomysłowi, to skąd tyle oddanych głosów? Hipokryzja, czy zwykłe lizusostwo?

Bracie Arcybiskupie, no proszę... bez takich. Jesteśmy w świecie wirtualnym, a nie realnym. Doceniam Brata oddanie dla klimatu, który w Rotrii wspólnie tworzymy i powinniśmy o niego dbać, ale na prawdę? Może od razu dogmat o nieomylności wprowadzimy. Z całym szacunkiem dla Jego Świątobliwości, ale nie przekonuje mnie argument pt. Roma locuta, causa finita w odniesieniu do wirtualnego Tronu Pawłowego. Bowiem realny papież to człowiek z bagażem wielodziesięcioletnich doświadczeń, ogromnej wiedzy wyniesionej z licznych studiów i życia codziennego, z długim stażem pracy w Owczarni Pana, etc. etc. etc. Opinia takiej osoby jest godna uwagi z samej tylko uwagi na doświadczenie i mądrość, bez przykładania wagi do pełnionego urzędu. A nasz poczciwy wirtualny patriarcha? To człowiek z krwi i kości jak my wszyscy tutaj, może od nas młodszy, może trochę starszy, może nasz rówieśnik, z którym moglibyśmy siedzieć w szkolnej ławce, lub z którym moglibyśmy dzielić biuro w korporacji. Może to nasz sprzedawca w sklepie warzywnym, może nasz elektryk, lub kierowca autobusu, którym jeździmy do szkoły, pracy. Może to jest nasz sąsiad, od którego pożyczamy kosiarkę. Słowem to człowiek jak my. A więc przyjmując naszą słabość i możliwość pomyłki, nie możemy jej odrzucić u innych nam podobnych. Tak więc trochę zdrowego rozsądku
A co do zarzutu brata Dredera o offtopowość tego tematu, to pozwolę sobie zauwazyć, że offtopem są dyskusje w Bibliotece Narodowej, bo związane są z tematami realnymi, a nie tutejszymi, wirtualnymi, a już szczytem offtopu są "zabawy i zainteresowania". Ten temat jest jak najbardziej związany z życiem naszej mikronacji.