Wybaczy Eminencja, ale to co Eminencja raczył napisać ma się nijak do powyższych wypowiedzi. Nikt nie mówił o wojnach religijnych, ani też nikt nie formułuje wypowiedzi mogących godzić w czyjąkolwiek godność. Okazywanie szacunku nie ma nic wspólnego z pełną zgodą dla działań i poglądów drugiej strony.
Poza tym tolerancja religijna to zupełnie inna sprawa, niż Eminencja zdaje się postulować. Bo przecież mój szacunek do protestantów nie może wymuszać na mnie ustępstw względem kanonów mojego wyznania. No ludzie! Rozumiem konformizm, poprawność polityczną, ale nie rozumiem braku własnego zdania.
Powiedzmy sobie jasno: przy całym moim szacunku dla innych wierzeń i wyznań (niech sobie będą, nic mi do tego kto, kogo i jak czci), nie mogę z samej racji mojego szacunku do innych zatracać własnych przekonań.
Trochę ta paranoiczna poprawność polityczna zapędza nas w kozi róg. Bo niby człowiek heteroseksualista, ale żeby nikogo nie urazić, powinien przespać się z gejem.
Na koniec formułując konkluzję:
Nie zgadzam się na to, by Kościół Katolicki i jego hierarchowie odchodzili od podstawowych założeń Kościoła i zaprzeczali sami sobie. Rozumiem dialog ekumeniczny i chęć pojednania, ale nie kosztem podpisywania cyrografu. Przypomnę również słowa Jezusa: "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie nie. A co nadto jest od Złego pochodzi". Dosyć politykowania i kupczenia w Owczarni Pańskiej.
Owszem powinniśmy dążyć do pojednania, ale należy pamiętać o dogmatach i o podstawowych prawdach wiary. Udział Kościoła Katolickiego w obchodach rocznicy reformacji jest jednoznaczny z akceptacja i wyrażeniem aprobaty dla reformacji i wszelkich jej konsekwencji, nie tylko tych dobrych, lecz i tych złych (wypaczeń, przekłamań, grabieży majątków Kościelnych, mordowania opornych księży, etc.), które stanowczo przewyższają pozytywy.