Autor Wątek: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV  (Przeczytany 1819 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Giacinto Martino de Mancini OFD

  • Biskup
  • Filar państwa
  • *****
  • Wiadomości: 1146
  • Reputacja +6/-0
  • "Radujcie się zawsze w Panu"
    • Status GG
    • Zobacz profil
Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« dnia: Czwartek, 24 Kwi 2014, 17:57:37 »



Pożegnanie Patriarchy Innocentego IV


Na plac przed Bazyliką Laterańską przybyło mnóstwo ludzi z Rotrii i zagranicy, by pożegnać Patriarchę Innocentego IV, który w dniu dzisiejszym podpisuje akt abdykacji. Ciepła popołudniowa pogoda, świeże powietrze i lekki wiatr sprzyja podniosłemu nastrojowi, który panuje w tym miejscu. Następuje cisza, gdyż da pulpitu podchodzi jeden z ceremoniarzy oznajmiając, że za kilka minut przybędzie Ojciec Święty.




Wtem z Bazyliki Laterańskiej wychodzi korowód, który prowadzą gwardziści. Nieco później widać kanoników Bazyliki Laterańskiej, biskupi w swych sutannach i kardynałowie ubrani w zwykłych habitus pianus. Nagle można zauważyć kroczącego Patriarchę w białej sutannie prowadzonego przez dwóch ceremoniarzy. Ludzie nie kryją wzruszenia, wołają na cześć Biskup Rotrii, jak gdyby chcieli go osobiście pożegnać. Po chwili Ojciec Święty przybywa do drzwi Bazyliki Laterańskiej, gdzie ustawione zostało proste białe krzesło dla Patriarchy, na którym zaraz zasiada.

Do Patriarchy podchodzi Szambelan, kłania się głęboko, po czym podaje kartkę z mową, kłania się ponownie i odchodzi na bok. Następuje przemówienie.
Arcybiskup dr net. Giacinto Martino Mancini OFD
Baron Fossombrone i hrabia Królestwa Agurii,
Prymas Królestwa Agurii,
Trybun Sygnatury Apostolskiej,
Dyrektor Filharmonii Książęcej


Offline Don Tommaso I de Mancini

  • Kardynał
  • Filar państwa
  • *****
  • Wiadomości: 1069
  • Reputacja +8/-9
    • Zobacz profil
    • Email
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #1 dnia: Czwartek, 24 Kwi 2014, 22:03:57 »
Umiłowani Bracia!

Byłem przygotowany do złożenia swego podpisu pod renuntiatio. Uczyniłbym to o czasie gdyby nie problemy z dostępem do Internetu. Z przyczyn technicznych, ode mnie niezależnych, nie mogłem opublikować aktu zrzeczenia się urzędu na czas.

Te dodatkowe godziny dały mi jednak chwilę do rozmyślań. Już prawie przestałem nosić triregnum, już prawie przestałem czuć się i myśleć jak Biskup Rotrii. Już prawie stanąłem obok i spojrzałem w kierunku już nie mojego tronu. Złotego Tronu.

Wspomniałem na tych, którzy na nim zasiadali. Przywołałem w swej pamięci imiona wielkich Patriarchów. Pomyślałem o ich pontyfikatach. I wreszcie zrozumiałem.

Nie ja pierwszy zamierzałem ustąpić. Byli przede mną inni. Motywy były różne – brak czasu, ale też brak sił. Brak sił… Zwykle u tych Patriarchów, którzy obejmowali tron po raz pierwszy i którym zabrakło wsparcia przyjaciół, których pomocy oczekiwali. Czy i u mnie nie było podobnie? Bardzo liczyłem na pomoc swoich przyjaciół, a jednak, z pewnych względów niezależnych od nich, nie byli w stanie mi jej udzielić.

Spotykając się z oskarżeniami i żądaniami, ja, prosty biskup, nie mogłem już wskazać w górę, nie mogłem też oprzeć się na przyjaciołach i zmierzyć z krytyką. Mogłem postąpić w jedyny znany mi sposób: skłonić głowę z pokorą i wysłuchać oskarżeń.

Jednak kiedy biskup skłania głowę z pokorą, nic się nie dzieje. Kiedy czyni to Patriarcha, ciężkie, złote triregnum zsuwa się z jego skroni.

Byłem słaby! Zbyt słaby, zbyt zależny od innych, przez co w istocie nie zasługiwałem już na dzierżenie w swych rękach steru okrętu, którym jest Nasza Matka, Kościół. Zadania, jakie przede mną postawiono, przerosły mnie, a strach osłabił mą wolę i skłonił mnie do ucieczki.

Jednak zrozumiałem. Ceni historia tylko tych Patriarchów, którzy okazali siłę. Tylko tych, którzy byli odważni. Nie oznacza to oczywiście barbarzyńskiej, prymitywnej tyranii i usuwania przeciwników. Oznacza stawianie czoła krytyce, prowadzenie sumiennego rozrachunku i ciągłe parcie naprzód.

Z grona Kardynałów aktywny pozostaje przede wszystkim książę kardynał Cesare de Medici. Mniejszą aktywność w ostatnich dniach wykazuje książę kardynał Lorenzo de Medici. Jego Królewska Wysokość kardynał Franciszek Ferdynand von Habsburg pojawił się dopiero w poniedziałek, po długiej przerwie. Nikogo nie należy winić, znając prywatną sytuację Ich Eminencji wiem, że życie realne pochłania ich w pełni. Ale doprowadziło mnie to do rozważań: któż wobec tego miałby być moim następcą? Czy będzie w ogóle komu go wybrać?!

Nieodpowiedzialność! Zadufanie w sobie! Oto, com popełnił spośród grzechów, oto, jakie cienie zalegają na mej duszy. Bóg na szczęście otworzył me oczy. Nachyliłem swe ucho ku prośbom moich Braci i dosłyszałem ich wołanie. Otwarłem się na dialog i jeden z Braci, którzy oczekiwali najmocniej mego odejścia, dostrzegł moją pełną otwartość na rozmowę i na podjęcie nowych działań – wspólnie, w imię budowy Stolicy Apostolskiej.

Mikronacje wymierają. Sędziwy, doświadczony kolos, Monarchia Austro-Węgierska, umiera powolną śmiercią. Definitywnie nie chcę być ostatnim Patriarchą Rotrii. Definitywnie nie chce, by historia zatoczyła koło: Kamerling-Regent i rozpad państwa. Non possumus!

Umiłowani Bracia! W wasze ręce powierzam los mój i Stolicy Apostolskiej. Jeśli nadal tak bardzo pożądane jest moje odejście, jeśli wszyscy zgodnym głosem uznacie - wy, Rotryjczycy! – żem nie jest godzien godności Biskupa Apostolskiego Miasta – amen. Ale jeśli chodź część z was dostrzega prawdę w słowach, którem przed chwilą wygłosił, niech przemówi głosem wsparcia. Gotów jestem wspólnie z wami zasiąść przy jednym stole i w imię Chrystusa rozpocząć dialog, w którym zakreślimy nowe kierunki rozwoju.

Jakiż więc jest vox populi? Moja rezygnacja i niepewna przyszłość, czy raczej jedność i zgoda, jaką nam nakazał Chrystus? Czy dacie mi szansę, bym pokazał wam odwagę i siłę, jaką skrywałem w sercu, a jaką dziś chcę wydobyć i wszem okazać? Decydujcie, Bracia! Mam li ustąpić?


/-/Sanctitas Vestra Innocentius IV
Pontifex Maximus et Servus Servorum Dei,
Patriarcha et Episcopus Rotriae, etc.

Jego Książeca Mość
Don Tommaso I di Mancini
Książę Parmy
Kardynał Świętego Kościoła Rotryjskiego
Generał Zakonu Braci Dominikanów
Wielki Inkwizytor

Offline Giacinto Martino de Mancini OFD

  • Biskup
  • Filar państwa
  • *****
  • Wiadomości: 1146
  • Reputacja +6/-0
  • "Radujcie się zawsze w Panu"
    • Status GG
    • Zobacz profil
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #2 dnia: Czwartek, 24 Kwi 2014, 22:10:59 »
Każdy kto pragnie się wypowiedzieć może uczynić to teraz.
Arcybiskup dr net. Giacinto Martino Mancini OFD
Baron Fossombrone i hrabia Królestwa Agurii,
Prymas Królestwa Agurii,
Trybun Sygnatury Apostolskiej,
Dyrektor Filharmonii Książęcej


Guliano Montini

  • Gość
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #3 dnia: Czwartek, 24 Kwi 2014, 22:15:29 »
Ojcze Święty!

Twoja mowa trafiła mnie prosto w serce. Zrozumiałem jakże ważnym aspektem w każdym mikronacyjnym państwie jest wspólne działanie. Jeżeli nie podejmiemy tego trudu wysiłki każdego pójdą na marne. Bracia apeluje do was o pojednanie, bo tylko wtedy jesteśmy potężni. Nie ma wolności, bez solidarności. Nie ma niczego dobrego, bez solidarności. Dlatego ja jestem za tym, aby Jego Świątobliwość pozostał na złotym tronie, aby Patriarcha Innocenty IV nadal nosił na swojej głowie Tiarę.
« Ostatnia zmiana: Czwartek, 24 Kwi 2014, 22:16:35 wysłana przez Innocenty IV »

Offline o. Giordano Alberto Belmonte OFD

  • Przyjaciel kraju
  • ****
  • Wiadomości: 384
  • Reputacja +0/-0
    • Zobacz profil
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #4 dnia: Czwartek, 24 Kwi 2014, 22:19:04 »

W prześwicie otwartych z impetem drzwi bazyliki stanął zakonnik w białym habicie z czarnym płaszczem i kapturem nasuniętym na oczy.  W swym ręku dzierżył krzyż. Od progu zawołał donośnym głosem: Non possumus! W Imię Boże, nie pozwalam! Jednocześnie zrzucił ze swój głowy kaptur, ukazując wszystkim zebranym swą twarz. Następnie pewnym krokiem, z determinacją w oczach ruszył główną nawą w kierunku tronu, na którym zasiadał Ojciec Święty w czasie tej nadzwyczajnej audiencji, po czym upadł na kolana przez Złotym Tronem i z pokorą ucałował jego święte stopy. Po czym wstał i zwracając się do współbraci, rzekł:

Bracia!

Trudno było o większego przeciwnika marazmu i nieudolności Jego Świątobliwości niż ja. Tak go postrzegałem: człowiek pogrążony w marazmie i nieudolny! Dziś wieczorem jednak, na krótko przed swym wystąpieniem, napisałem do niego wiadomość. Pytałem, kiedy podpisze akt renuntiatio. Rozmowa, która się wywiązała, zmieniła mój punkt widzenia.

Wspomniałem na słowa księcia Urbino: czy w istocie oskarżycielski paluch nie ma czasem tylko ukryć naszych błędów? Czy zjednoczenie całego Narodu odbyć się musi drogą wskazania kozła ofiarnego? Bracia! Jego Świątobliwość w swej mowie wskazał na wielki problem: co dalej? Czyż nie jesteśmy rewolucją, która chce głów władzy, ale która sama nie ma pojęcia, co czynić dalej?

Zmuszony jestem przyznać Jego Świątobliwości rację: przyszłość po jego abdykacji byłaby niepewna. Ciemna mgła kryje to, co przed Stolicą Apostolską. Gdyby w tej mgle kryły się skały i mielizna – nigdy nie przebaczyłbym sobie, iż to ja wzniosłem swój okrzyk przeciwko kapitanowi okrętu. Kapitanowi, którego – przypomnę! – Święta Rada Kardynałów, Czcigodnych Książąt Kościoła, uznała za najgodniejszego do sterowania tym okrętem! Kimże jestem, ja, proch tej ziemi, by negować wybór Najczcigodniejszych Kardynałów Świętej Matki Kościoła?

Pycha, zaiste, największym jest spośród grzechów, bo skłania nas, byśmy samego Boga oszukiwali co do naszych intencji. Ja grzechu tego nie zniosę! Pragnę w imieniu własnym ukorzyć się przed Waszą Świątobliwością i całując wasze stopy, kolana i dłonie przyrzec moje wsparcie w dziele budowy zjednoczonego Kościoła i zjednoczonej Stolicy Apostolskiej. W obliczu sztormu nie czas na kłótnie – zbyt wiele mikronacji upada. Nie można dopuścić, aby Stolica Apostolska stała się kolejnym martwym tworem!

Bracia! Kto przeciwko Wikariuszowi Chrystusa – ten zdrajca. Kto za nim murem stoi – ten swą nagrodę otrzyma w Niebie i na Ziemi. Nawołują i upraszam Waszą Świątobliwość, abyś pozostał na tronie Stolicy Apostolskiej i zdania swego nie zmienię, bo NIKT z protestujących nie wskazał sposobu naprawy spraw, o których zły stan oskarżają Waszą Świątobliwość.

Oddaję się do dyspozycji Złotego Tronu i Waszej Świątobliwości. Amen.

Giovanni Ganganelli

  • Gość
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #5 dnia: Czwartek, 24 Kwi 2014, 22:20:05 »
Wasza Świątobliwość,

Wielokrotnie podczas Twego panowania omawialiśmy sytuację w Naszym kraju. Widziałeś potrzebę zmian, widziałeś zło, które trawi Nas od środka. Wychodzę z podobnego założenia co ks. Montini. Nie powinien Wasza Świątobliwość odchodzić teraz, gdy pojawiły się pierwsze słowa krytyki. Nie każdy może na swe barki zabrać tak ogromny ciężar jakim jest rządzenie Rotrią. Jednocześnie pragnę Wam podziękować za okazaną łaskę - i co najważniejsze - możliwość prowadzenia Rotrii w tych ciężkich czasach.


Offline Giacinto Martino de Mancini OFD

  • Biskup
  • Filar państwa
  • *****
  • Wiadomości: 1146
  • Reputacja +6/-0
  • "Radujcie się zawsze w Panu"
    • Status GG
    • Zobacz profil
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #6 dnia: Czwartek, 24 Kwi 2014, 22:38:04 »
Najjaśniejszy Panie!

Długiej mowy czynić tutaj nie będę, gdyż pora nie wczesna, a sił też mam niewiele.
Znacie Bracia historię Hioba. On to utracił wszystko począwszy od najbliższej rodziny, poprzez utratę majątku doczesnego, aż do zagubienia dobrej relacji z najbliższymi. On pozostał wierny Bogu, a On go za to nagrodził i dał jeszcze więcej niż Hiob miał wcześniej. Znacie również rozmowę Pana Naszego Jezusa ze Świętym Nikodemem. Nasz Pan rzekł mu, że potrzeba narodzić się na nowo.

Ojcze Święty,
dzisiaj jestem gotowy-i myślę, że inni Bracia też- narodzić się na nowo dla Rotrii, dla lepszej przyszłości. Zostańcie z nami, ale nie jako jeden brat z Zakonu Dominikanów, ale jako Suweren Państwa Kościelnego. Amen.
Arcybiskup dr net. Giacinto Martino Mancini OFD
Baron Fossombrone i hrabia Królestwa Agurii,
Prymas Królestwa Agurii,
Trybun Sygnatury Apostolskiej,
Dyrektor Filharmonii Książęcej


Offline Bartolomeu da Navicula

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 19
  • Reputacja +0/-1
    • Zobacz profil
    • Email
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #7 dnia: Czwartek, 24 Kwi 2014, 22:41:55 »
Ojcze Święty!

Nie było mi dane, mieszkać tutaj pod Twymi rządami. Dzień po moim zamieszkaniu w Rotrii, ogłoszono abdykację. Teraz, chciałbym wyrazić swoje zdanie. I choć jestem człowiekiem prostym, zwykłym mieszkańcem i czasem brak mi ogłady, co podkreślam wielokrotnie, chciałbym w moich prostych słowach powiedzieć - Nie wiedziałem jakim byłeś Ojcze Święty władcą. Jednak teraz, po dzisiejszej mowie, widzę, iż potrafić rozpalić nie tylko serca ale i również nadzieje każdego z mieszkańców. Swoimi słowami potrafisz zmusić do zadumy, ale przede wszystkim, co stało się również dzisiaj, zmotywować do działania. I jeszcze raz podkreślę. Jestem jedynie zwykłym mieszkańcem. Ale wskaźnik moich sił i chęci, po tych słowach, wzrósł do maksimum. Mam nadzieję, iż tak jak Twoje słowo jest motywujące dla nas, tak nasza aktywność będzie motywująca i dająca siłę Tobie, Ojcze Święty.

(-) Bartolomeu da Navicula


Amor patriae nostra lex

Offline Cesare Francesco de Medici

  • Filar państwa
  • *****
  • Wiadomości: 1611
  • Reputacja +0/-4
    • Zobacz profil
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #8 dnia: Czwartek, 24 Kwi 2014, 22:54:57 »
Czcigodny Ojcze,
Drodzy Bracia!


Moje zdanie będzie inne. Uważam, że abdykacja, na którą zdecydował się Ojciec jest najrozsądniejsza. Niestety, ale zauważyłem, że ciężar tiary okazał się zbyt ciężki dla Ojca. Prowadzenie państwa nie polega na okazyaniu nadmiernej pokory, a sprawnym rządzeniu. Komisja nie doszła do skutku, podobnie jak konsystorz dotyczący zmiany praw, jak i zmiany personalne w diecezjach. Uważam, że Ojciec, który podjął tę decyzje we własnym sumieniu nie powinien ulegać głosom zewnętrznym.
(-) Cesare Francesco kardynał de Medici
Wielki Książę Toskanii
Kamerling Stolicy Apostolskiej
Notariusz Patriarszy
Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskej
Wielki Inkwizytor


Guliano Montini

  • Gość
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #9 dnia: Czwartek, 24 Kwi 2014, 23:03:57 »
Przepraszam, że się wtrącę, ale powtórzę za Jego Książęcą Mością, nic się nie zmieniło od lutego do dzisiaj, więc nie wiem po co takie agitacje. Powszechnie wiadomo, że to Wy chcecie przejąć tiarę, a mój rozum mówi, że to tylko dlatego jesteście za abdykacją Jego Świątobliwości. Przepraszam, może mnie za ten post znienawidzicie, ale to jest głos mojego sumienia.

Offline Giacinto Martino de Mancini OFD

  • Biskup
  • Filar państwa
  • *****
  • Wiadomości: 1146
  • Reputacja +6/-0
  • "Radujcie się zawsze w Panu"
    • Status GG
    • Zobacz profil
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #10 dnia: Czwartek, 24 Kwi 2014, 23:05:34 »
Eminencjo!

Nie chcę, by uroczystość ta w debatę się zmieniła, jednak odpowiedzieć na Brata mowę serce mi nakazuje.
Jeśli Ojciec Święty zrezygnuje powiedzą, że sił nie miał, ale jeśli zatrzyma tiarę, to będzie miał czas na realizację swych planów i zamiarów, a i zebrania i synod pewnie się odbędzie :).
Arcybiskup dr net. Giacinto Martino Mancini OFD
Baron Fossombrone i hrabia Królestwa Agurii,
Prymas Królestwa Agurii,
Trybun Sygnatury Apostolskiej,
Dyrektor Filharmonii Książęcej


Offline Giacinto Martino de Mancini OFD

  • Biskup
  • Filar państwa
  • *****
  • Wiadomości: 1146
  • Reputacja +6/-0
  • "Radujcie się zawsze w Panu"
    • Status GG
    • Zobacz profil
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #11 dnia: Czwartek, 24 Kwi 2014, 23:43:23 »
Po wszystkich wygłoszonych mowach na Placu zapanowało zdumienie i radość. Lud wiwatował i bił brawo, tak iż sam Patriarcha nie mógł dojść do głosu. Szambelan pomógl Ojcu Świętemu założyć białą mozettę i stułę, a w tedy lud uciszył się, by przyjąć błogosławieństwo. Po tym wszystkim ceremonia dobiegła do końca.
Arcybiskup dr net. Giacinto Martino Mancini OFD
Baron Fossombrone i hrabia Królestwa Agurii,
Prymas Królestwa Agurii,
Trybun Sygnatury Apostolskiej,
Dyrektor Filharmonii Książęcej


Offline Vittorio Paolino

  • Obywatel
  • Filar państwa
  • *****
  • Wiadomości: 2537
  • Reputacja +5/-0
    • Status GG
    • Zobacz profil
    • Królestwo Surmeńskie
    • Email
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #12 dnia: Czwartek, 24 Kwi 2014, 23:53:19 »
Ojcze Święty, cieszę się, że Pan wysłuchał modlitw za wstawiennictwem św. Augustyna.  Serce się raduje, że zmieniłeś zdanie i postanowiłeś pozostać na Złotym Tronie.  Niech Bóg ma Ciebie, i nas wszystkich, w Swojej opiece.

Jego Książęca Wysokość
Vittorio Paolino
,
król senior Surmenii, książę Urbino, etc.

Offline Cesare Francesco de Medici

  • Filar państwa
  • *****
  • Wiadomości: 1611
  • Reputacja +0/-4
    • Zobacz profil
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #13 dnia: Piątek, 25 Kwi 2014, 08:22:23 »
Czcigodny Bracie Montini,

cieszę się szczerze, że jest Brat człowiekiem bardzo obrotnym. Pomimo, że jest to faryzejska postawa, tym niemniej stanowi to cenną umiejętność. Pamiętam jak tydzień temu Brata opis na komunikatorze brzmiał tak "marazm prowadzi do śmierci", a teraz jest Brat pierwszym wśród równych obrońców Jego Świątobliwości. Mam nadzieję, że przy najbliższej okazji nie zmieni znów Brat poglądu. Ponadto nie dziwna mi tiara. Za dwa miesiące minie rok odkąd zostałem kreowany kardynałem i osiągnąłem wszystko co zamierzałem. W swym działaniu zawsze kieruję się dobrem Stolicy Apostolskiej i tak pozostanie.


Ekscelencjo Mancini,

Minął miesiąc, który stanowi 1/6 pontyfikatu, a już Ojciec podjął decyzję o abdykacji (o czymś to świadczy). Ciężar władzy jest wielki, a magia wspaniałych słów kiedyś pryśnie i oceniane będą jedynie czyny.


Czcigodny Ojcze,

dość dawno nie byłem w teatrze, ale jak widać nie muszę wychodzić z domu, by obejrzeć dobry spektakl (fenomenalne jest kreowanie się na skromnego i prostego duchownego). Sądziłem, że jest Ojciec człowiekiem honorowym, a także jest świadomy odpowiedzialności jaka ciąży na osobie dzierżącej triregnum. Abdykacja była niewymuszonym aktem woli Waszej Świątobliwości, a zmiana stanowiska po czterech dniach jest po prostu śmieszna. Rozumiem, że władza jest pociągająca (nawet na wirtualna), ale jednak trzeba wziąć odpowiedzialność za swe panowanie. Cóż z tego aktu skruchy, cóż z wybaczenia skoro za tydzień może dwa ostatnie echa tych wydarzeń ucichną i wszystko wróci do starego dobrego porządku. Ponadto nie sądziłem, że władzę nadaną przez  Święte Kolegium Elektorów można wystawić na sąd publiczny. Niestety, ale taka zmienność i chwiejność Wikariusz Kościoła odbije się na naszych kontaktach dyplomatycznych, gdyż partnerzy obserwują wydarzenie dziejące się w Rotrii, ale także niestabilną postawę Ojca Świętego. Nadmienię, że Monarchia Austro-Węgierska upadła nie przez brak aktywności obywateli, a przez małe zaangażowanie władcy. Podtrzymuję opinię, że abdykacja byłaby najbardziej honorowym i niewymuszonym aktem, który mógłby pokazać odwagę osoby Ojca Świętego, gdyż należy brać odpowiedzialność za swoje czyny i decyzje. Dodatkowo chciałbym dodać, że dano jedynie wypowiedzieć się 5 obywatelom, co nie stanowi nawet połowy wszystkich osób posiadających ten status (16), nie jest to, więc głos ludu, a cienki pisk lub nawet szept.
(-) Cesare Francesco kardynał de Medici
Wielki Książę Toskanii
Kamerling Stolicy Apostolskiej
Notariusz Patriarszy
Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskej
Wielki Inkwizytor


Giovanni Ganganelli

  • Gość
Odp: Pożegnanie Ojca Świętego Innocentego IV
« Odpowiedź #14 dnia: Piątek, 25 Kwi 2014, 10:19:02 »
Eminencjo de Medici,

O honorze mówi osoba, która zakulisowo układała się z Eminencją Habsburgiem. Na prawdę, to jest dopiero teatr. Pontyfikat poprzednika Innocentego IV był dobry - tutaj nie można złego słowa powiedzieć, jednak to co robił Eminencja przed i po można nazwać spiskowaniem. Mówi Eminencja, że "zawsze kieruję się dobrem Stolicy Apostolskiej". Stolicy czy swojego? Mam dość ciągłych informacji o tym, że Eminencja układa się z innymi osobami w Naszym państwie by zaszkodzić innym. Nie jest to publiczne napiętnowanie, ale sygnał, że może czas zmienić swoje postępowanie. Zamiary Eminencji o przejęciu Złotego Tronu spełzły na niczym i wylewa teraz Eminencja żale. Tak, słyszeliśmy wszyscy kto zostanie mianowany kardynałem, jeżeli Eminencja ponownie obejmie Złoty Tron. Jak się to nazywało... ah tak - kupczenie godnościami i posadami.

Jeżeli to co teraz jest nazywa Eminencja teatrem, ja nazwę to co się dzieje u gór w Kolegium cyrkiem - i to najgorszej jakości.