Szanowny Panie Miotke,
Nie wiem jak bardzo jest Pan na bierząco ze zmieniającymi się zwyczajami v-Stolicy Apostolskiej, lecz zwyczaj błogosławieństwa jest szeroko przyjęty i akceptowany przez społeczeństwo i ziwrechnictwo Kościoła Rotryjskiego. Wszak błogosławieństwo jest oznaką chrześcijańskiego pozdrowienia, do czego każdy chrześcijanin ma prawo.
Błogosławieństwo, którego Panu udzieliłem, realnie jednak nie zaistniało. Prawdziwy biskup, nawet gdy błogosławi lud na piśmie, wysyłając list pasterski, błogosławi go znakiem krzyża, po czym wręcza sekretarzowi, który go dalej rozsyła. Ja czegoś takiego nie zrobiłem, a więc realnie, nie pobłogosławiłem brata, lecz jedynie dałem wyraz klimatu wirtualnego państwa, które do realnego Kościoła nawiązuje.
Raczył Pan powiedzieć: "nie przekraczajmy nazbyt swoich kompetencji". Święte słowa. Proszę zacząć je egzekwować najpierw w stosunku do siebie, następnie wobec hierarchów Kościoła Rotryjskiego. Radzę nie zapominać, że zwłaszcza jako kandydata do kapłaństwa, obowiązuje Pana posłuszeństwo wobec biskupów, z Patriarchą na czele.
Tymczasem żegnając się i śląc pozdrowienia,
(-)bp Artur Czartoryski