Nie rozumiem dlaczego ich życie miałoby się zmienić? Kiedyś mogli uprawiać warzywa, by mieć co jeść, a teraz nie mogą? Kiedyś radzili sobie bez rekolekcji, a teraz nagle muszą ich udzielać? Zaczynam mieć wrażenie, że powoli wszystkie zakony stają się identyczne i różnią się jedynie kolorem habitu. Od nauczania są dominikanie, franciszkanie są od uwielbiania Boga w naturze, posługiwania ludziom, benedyktyni od pokornej i cichej modlitwy, itd... A teraz wszyscy wszystko by chcieli robić. To jest występowanie przeciw Tradycji Kościoła i przeciw regułom zakonnym.