Jak ktoś chce być drzewem, zmieniać płeć, stać się małpą, to przychodzi mi taka myśl: Ci ludzie siebie nie akceptują, nie umieją się z tym pogodzić, że są kim są.
Dzisiaj kobiety chcą robić to co mężczyźni, więc przejmują ich role, ale skutkiem tego będzie rzecz taka, iż mężczyzn nie będzie (tylko samce).
Bez przesady. Chodzi tutaj przede wszystkim o zakończenie męskiego monopolu chociażby w kwestiach firmowych. Wszak nie jest tajemnicą, że większość mężczyzn jest prezesami, dyrektorami, kierownikami. Kobiet jest kilkakrotnie mniej. Czytając ostatnio jakiś wywiad właśnie w tej sprawie, przeprowadzony przy działalności organizacji feministycznej, właśnie takie było ich założenie. Równouprawnienie w zakresie pracy i zajmowanych stanowisk. Proszę wybacz, ale mimo wszystko nie wyobrażam sobie kobiety w roli "hajera przodowego" na kopalni. Nie mniej, w kwestii równego traktowania w korporacjach etc., jestem za.
Kobiety nie będą chciały rodzić dzieci, to świat wymrze.
Ale to jest tylko i wyłącznie sprawa kobiet. Jeśli nie chce rodzić dzieci, to i tak tego nie zrobi. Nikt nie ma prawa zmuszać kobiet do zachodzenia w ciążę. Poza tym teoria, że świat wymrze, jest bardzo naciągnięta. Równie dobrze mógłby wymrzeć, bo zbyt wiele spalin unosi się w powietrzu.
Państwo będzie kontrolowało wychowanie dzieci, więc będą to dzieci państwa.
Jakieś argumenty na potwierdzenie tezy?
Wprowadzenie in vitro dzieci stają się towarem.
Dosyć ciekawa konkluzja. W szczególności zaś, jeśli setki tysięcy par kochają się, zaś mężczyźni - najczęściej ze względu na choroby weneryczne i autoimmunologiczne - są bezpłodni. Qui pro quo odnośnie powyższego Brata "nacisku" na rodzenie dzieci.
Wprowadzenie "małżeństw" homoseksualnych- nie będzie małżeństw.
Gdzie tak jest zapisane?
Przypominam, że instytucja małżeństwa par jednopłciowych obowiązuje już w kilkunastu krajach. Czy przez to zanotowano jakiekolwiek ubytki w prospekcie małżeństw heteroseksualnych? Nie wydaje mi się. Przynajmniej badania socjologiczne wskazują, że sytuacja uplasowała się nieco inaczej.
Zgoda na adopcję dzieci w "małżeństwach" homoseksualnych, a przecież wszyscy wiemy, że żadne dziecko się nie pocznie w takiej parze.
No... Nie pocznie się, mądre stwierdzenie. I ze względu na ową niemożność "poczęcia się" istnieje opcja adoptowania. Już nawet w Polsce kilka tysięcy par homoseksualnych posiada dzieci. Badania przeprowadzone przez PP-P i uniwersytety (również w skali świata: Cambridge, Oxford, Harvard, Hopkins, British Columbia, Frankfurt, Berlin etc., etc., etc.) wskazują na brak negatywnych, a zalążek pozytywnych rezultatów takowej możliwości prawnej.
Maksymalna ingerencja państwa w życie prywatne.
STOP TEORII GENDER
Bez przesady

.