Umiłowani Bracia,
Cieszymy się, że w sprawę zaangażowało się tak wielu rotryjskich duchownych. Co prawda styl dyskutowania pozostawia wiele do życzenia, tym nie mniej rozpoczęto dyskusję o tym, jak umocnić jeszcze bardziej Stolicę Apostolską. Tej dyskusji z pewnością nie należy zaprzestawać lub ignorować, lecz krzewić jeszcze bardziej. Cieszymy się, że Obywatele Patrymonium mówią, co należy zmienić. Bolączką jest zaś fakt, że nie wypowiadano tego za pontyfikatów naszych poprzedników, bowiem kwestie wszelkiej inicjatywy naprawczej należy zgłaszać w chwili ich powstania. Tym nie mniej cieszymy się, że Obywatelom los Stolicy Apostolskiej nie jest obojętny i pragną wspólnie przedyskutować dalszy kierunek naszego państwa. Przywołując nasze wcześniejsze oświadczenie - nie wykluczamy żadnej inicjatywy, która ma zmierzać ku poprawie kondycji naszego państwa. Jeśli zaś chodzi o sprawę Soboru, należy podkreślić, że z chwilą odejścia Ojca Świętego Leona do Domu Ojca, za Spiżową Bramą pojawiło się multum pytań, jak należy postępować w chwili tak tragicznej. Nie regulują tego bowiem żadne przepisy wewnętrzne. Tym samym stało się to bezpośrednią przyczyną, dla której zaplanowano zwołanie Soboru, żeby ten zaś dokonał nowelizacji Rytuału Laterańskiego. Nie mniej, jeśli wolą Braci byłoby, aby pod porządek obrad Ojców Soborowych zaprzęgnąć także inne kwestie, nie widzimy ku temu przeciwwskazań.
Mimo wszystko, nie możemy jednakże aprobować dalszego zachowania części duchowieństwa. Jeśli mamy radzić nad Kościołem, Matką Naszą, należy robić to w zgodzie z pełnym poszanowaniem drugiego człowieka. Rzucanie kalumniami i wyzwiskami nie przystoi komukolwiek, szczególnie zaś rotryjskim duchownym. Wielce bolącym jest fakt, że najbardziej niegodziwym człowiekiem okazał się Ekscelencja Mancini. Był współautorem Rytuału Laterańskiego, znacznej części współczesnych bogato zdobionych ceremoniałów, jednym z inicjatorów zwołania Soboru Gnieźnieńskiego I. Co więcej, kilka miesięcy temu dane mu było, na mocy decyzji Kolegium Kardynalskiego zasiąść na Złotym Tronie. Zadziwiającym jest, że wówczas nie ogłosił ani jednej ze swoich długo wypracowywanych tez, ani także nie zainicjował żadnej reformy. Nie będziemy jednak oceniać pontyfikatu naszego poprzednika, jednakże wyrażamy nasz gniew i brak uznania dla takich aktów hipokryzji. W dodatku kalumnie, które Ekscelencja Mancini rzuca w naszą stronę, nie podlegają ani negocjacji, ani przyjęciu. O ile z chęcią przyjęliśmy ogłoszone tezy i zobowiązaliśmy się do ich rozpatrzenia, o tyle spotkała nas za to niesprawiedliwa ocena i liczne szykany. Ojciec Święty Alexander III, promulgacją Bulli Episcopis Ecclesiae jasno zapisał: "Biskup jest w sposób szczególny zobowiązany do posłuszeństwa wobec Patriarchy". Ilekroć przywoływaliśmy Ekscelencję Manciniego do rozmów w spokoju i poszanowaniu, tylekroć dostrzegaliśmy liczne szykany, głoszone przeciw nam na prowadzonym przezeń blogu. W tej samej bulli, Sługa Boży Aleksander zapisał: "Obowiązkiem Biskupa jest kierowanie powierzonym mu Kościołem partykularnym z całą pieczołowitością, troską i umiejętnością, jakie posiada". Czy aby troską o powierzony Kościół partykularny jest brak działalności w nadanych diecezjach? Nominowano biskupa Manciniego pierwej ordynariuszem Trizondalu, następnie Królestwa Surmenii. W żadnej z powierzonych jednostek przez kilkumiesięczny okres działalności nie ujawnił aktywności. O zachowaniu Ekscelencji Manciniego traktuje także w wielu kanonach Kodeks Prawa Kanonicznego. W kan. 116 czytamy: " Kan. 116 - Kto w publicznym widowisku, mowie lub rozpowszechnionym piśmie albo w inny sposób przy pomocy środków społecznego przekazu, wypowiada bluźnierstwo, poważnie narusza dobre obyczaje albo znieważa religię lub Państwo Kościelne Rotria bądź wywołuje nienawiść lub pogardę, powinien być ukarany sprawiedliwą karą". A czyż zachowania i wywody, głoszone przez Ekscelencję Manciniego na blogu, którego pierwotnym przekazem była inicjatywa reform, nie są zaprzeczeniem słowom kodeksu? Ilekroć ten kanon pozwala na dywagacje nad interpretacją wywodów biskupa Manciniego przeciwko władzom, tylekroć znacznie bardziej dosadne są słowa kan. 118: "Kan. 118 - Powinien być sprawiedliwie ukarany:
1° kto głosi naukę potępioną przez Biskupa Rotrii lub przez sobór powszechny, bądź z uporem odrzuca naukę Biskupa Rotrii, i nie odwołuje tego mimo upomnienia ze strony Stolicy Apostolskiej lub ordynariusza;
2° kto w inny sposób okazuje nieposłuszeństwo Stolicy Apostolskiej, ordynariuszowi lub przełożonemu, którzy zgodnie z prawem coś nakazują lub czegoś zakazują, i po upomnieniu trwa w nieposłuszeństwie".
Słowa kierowane w stosunku do Ekscelencji Manciniego nie przyniosły rezultatu, stosownego dla kanonów obowiązującego kodeksu. Co więcej, oskarżono nas wówczas o "kneblowanie" i po raz kolejny znieważono. Nie należy także pominąć jawnych monologów, które nacechowane były pogardą i nienawiścią w stosunku do władz Stolicy Apostolskiej, zarówno nas samych, jak i Kolegium Kardynalskiego. Niechaj i w tej sprawie znajdą się słowa Kodeksu Prawa Kanonicznego: "Kan. 120 - Kto publicznie wzbudza niechęć lub nienawiść podwładnych względem Stolicy Apostolskiej lub ordynariusza z powodu jakiegoś aktu władzy lub posługi kościelnej albo prowokuje podwładnych do nieposłuszeństwa wobec nich, winien być ukarany interdyktem lub innymi sprawiedliwymi karami".
Najbardziej zasadne jednakowoż są przepisy, które tyczą się zarówno Ekscelencji Manciniego jak i Ojca Belmonte. Wzywaliśmy obu Braci, aby zaprzestali rażących działań i agresji, zaś z obelżywych kalumnii przeszli na drogę klarownego wyjaśnienia sytuacji. Nie ma bowiem kwestii, o której rozmawiać nie należy. Jednakże należy zachować stosowny ton rozmowy, z zachowaniem wzajemnego szacunku. Obaj zaś Bracia wielokrotnie w swoich wypowiedziach pogwałcili kan. 123 Kodeksu Prawa Kanonicznego, który mówi: "Kapłan, który działa wbrew Patriarsze, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa". Ojca Belmonte za skandaliczne zachowanie ukarał już nasz poprzednik, Sługa Boży Leon II. Mimo, że zdjęliśmy nałożoną przez Ojca Świętego Leona suspensę, uzasadniając ją dobrą wiarą w działania o. Belmonte, ów po raz kolejny sprzeniewierzył się życzliwości, którą otrzymał. Publicznie znieważył nas samych, Kolegium Kardynałów oraz biskupów. Za to powinna spotkać go natychmiastowa ekskomunika. Bardzo podobne działania przedstawił Ekscelencja Mancini, którego wielokrotnie wzywaliśmy do dialogu zamiast siania zgorszenia i konfliktów. Kiedy wezwaliśmy Ekscelencję Manciniego na audiencję, usłyszeliśmy, że Ekscelencja zawsze był i będzie w "opozycji" wobec Biskupów Rotrii. Co więcej, wielokrotne napomnienia nie pomogły, bowiem - jak rzekł Ekscelencja na swoim blogu - "nie zamkniemy mu ust". Nie będzie zaś przyzwolenia na pogardę wobec ładu i tradycji Kościoła, z jedyną możliwą droga dyskursu, którą jest całkowita i bezwzględna akceptacja postulatów biskupa Manciniego.
Wielce druzgocącym jest fakt, że największe roszczenia w stosunku do władz Państwa Kościelnego wysuwał o. Belmonte, sprawujący godność królewską w państwie, które z dawien dawna było partnerem dyplomatycznym Stolicy Apostolskiej, na co nadesłano nam stosowne dowody. Poinformowano nas bowiem, że o. Belmonte posiada drugą godność w Królestwie Niderlandów, dlatego wnosił na początku naszego pontyfikatu o zdjęcie ekskomunik nałożonych przez Jego Świątobliwość Leona, szczególnie wobec obywateli niderlandzkich. Spotkawszy się z odmową, zapoczątkował sianie fermentu, zaś wykorzystawszy inicjatywę biskupa Manciniego - postanowił wraz z nim lekceważyć wezwania władz Stolicy Apostolskiej i kwestionować władzę Biskupa Rotryjskiego. Dowodem na to, że o. Belmonte troszczył się w prywatnych audiencjach o interesy w mocy prawa ekskomunikowanych jest weryfikacja adresu IP, który jasno wskazuje, że o. Belmonte i król Albert I to jedna osoba. Nie mniej nie będziemy tutaj prezentować materiału dowodowego, zostawiając to Kongregacji Świętego Oficjum. Wskazujemy zaś na fakt, że Kodeks Prawa Kanonicznego bardzo jasno i precyzyjnie określa sytuację o. Belmonte: "Kan. 131 - § 1. Najwyższy wyraz fałszu, popełniony wbrew prawu moralnemu, kościelnemu i państwowemu, a sprowadzający natychmiastową karę ekskomuniki z mocy samego prawa popełnia ten, kto:
1° prowadzi życie niezgodne z duchem własnej odrębności, a w szczególności objawiające się przez posiadanie innej tożsamości, występującej pod zmienioną godnością personalną, płcią lub obyczajowością, jakkolwiek niezwiązanej z drugą osobowością".
Drodzy Bracia,
Ilekroć chętni jesteśmy do dyskursu nad poprawą sytuacji w naszym kraju, tylekroć nie dopuścimy do sytuacji, w której znieważa się władze Państwa Kościelnego Rotria. Klimat Państwa Kościelnego Rotria to jego obyczaje, tradycje i prawo. Jako jedyna mikronacja w pełni staramy się odwzorować takie przepisy warunki, które posiadało realne Państwo Kościelne doby renesansu. I poza wewnętrznym pięknem i naciskiem na sztukę, wartością nadrzędną jest także dyscyplina wśród duchowieństwa, która cechowała, cechuje i najpewniej cechować będzie "ustrój kościelny". Dlatego wykroczenia, których dopuścili się o. Belmonte - przez posiadanie podwójnej tożsamości i zabieganie o realizację celów przychylnych dla ekskomunikowanych - oraz Ekscelencja Mancini - przez kwestionowanie nauczania Soborów, liczne i niepodważalne działania wbrew władzom Państwa Kościelnego Rotria - powinny zostać surowo osądzone tak, jak zobowiązuje nas do tego Kodeks Prawa Kanonicznego, ustanowiony przez naszych poprzedników. Pomni na wszelkie zło, które zrodziło się w Państwie Kościelnym przez działalność wspomnianych Braci, zdecydowaliśmy zastosować wobec nich stosowne cenzury. Stąd właśnie, na mocy powierzonej nam władzy nakładamy ekskomunikę na Ekscelencję Tommasa Domenica Manciniego, odwołując go ze sprawowanych godności i skazując na wykluczenie spośród członków Wspólnoty Kościoła. Tą samą ekskomuniką traktujemy wobec Ojca Giordana Alberta Belmonte, który wielokrotnie wykazał się nieposłuszeństwem, prywatą i pychą, a także działaniem pod ukrywaną postacią króla Niderlandów.
Niechaj zastosowane przez nas środki będą przestrogą dla każdego, kto chciałby w jakikolwiek sposób szkodzić Państwu Kościelnemu Rotria przez kwestionowanie jego nauk i tradycji, szykanowanie władz oraz znieważanie współbraci. Dosyć już goryczy przelano, szkodząc Stolicy Apostolskiej. Niechaj na baczności mają się ci, którzy doprowadzili do takiej sytuacji, bowiem wiadome nam są informacje, że dokonali tego mając na myśli stworzenie odrębnego kościoła, opozycyjnego wobec Stolicy Apostolskiej. Stąd ogłoszenie tez oraz opór wobec władz były z dawien zamierzone, ukryte jeno pod auspicjami chęci działania dla rotryjskiej Wspólnoty.
Powstrzymywaliśmy się w tej decyzji, lecz dziś nienawiść kierowana przez Braci przelała czarę goryczy. Zapowiedzieliśmy rozpatrzenie tez, zapowiedzieliśmy ogólnonarodową dyskusję w kwestii zmiany kształtu Państwa Kościelnego tak, jak życzą sobie tego Obywatele. Lecz mimo to wielokrotnie złamano prawo, występując przeciw Rotrii, duchowieństwu i nam samym. A na to zgody być nie może.
Apostolskim pozdrowieniem,
(-) Pius IV, P.P.