Jednakże Bracie umiłowany! Zejdźmy na ziemię i popatrzmy realnie na otaczający nas świat.
Spójrzmy na Polskę naszą współczesną, jak Ona dzisiaj wygląda, i co sobą na chwilę obecną
reprezentuje. Prawda jest taka, że jesteśmy krajem stosunkowo biednym, potężnie zadłużonym,
z wyprzedanym majątkiem narodowym, gospodarką mocno zależną od zagranicznych instytucji
kapitałowych i inwestycyjnych , nikłym potencjałem militarnym, też zresztą zależnym od
zagranicy, i na dodatek z mocno ujemnym przyrostem naturalnym.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z bratem. Postaram się odpowiedzieć, lecz musimy przyjąć założenie że ten nasz wymarzony król-wojownik siada na tronie.
Jesteśmy biedni, z powodu wyzysku podatkowego, przez który mamy mało pieniędzy a produkty są drogie. Lekarstwo? Obniżenie podatków. Tydzień pracy nad wprowadzeniem, obwieszczeniem i uskutecznieniem. (Królowi przecież zależy żeby zmiany na lepsze postępowały).
Długi? Nie ma problemu, wystarczy sprzedać wszystkie państwowe szpitale, zakłady i inne nie potrzebne organowi państwa rzeczy po stosunkowo dobrej cenie. Kwestia kilku miesięcy. Dlaczego sprzedać? Państwowe tj. niczyje, niczyjego się nie szanuje, a jak jest prywatne to i lepiej prosperuje. Mamy na razie tyle nie potrzebnych rzeczy że ze sprzedaży tego można spłacić emerytów i wszystkie długi kraju.
Nie widzę problemu w tym, że właścicielami firm w PL są obcokrajowcy, nie ma to znaczenia. Z resztą przy wprowadzeniu wolności gospodarczej, czystego kapitalizmu, niskich podatków, ekonomiści przewidują, że do PL w ciągu kilku lat zjechałoby tyle firm z zagranicy, że brakłoby ludzi do pracy a nie miejsc pracy.
Nikły potencjał militarny? Ośmielę się nie zgodzić. Mamy największy potencjał militarny. Przypomnę że przy przestarzałym sprzęcie, słabej komunikacji i wielu utrudniających walkę czynnikach broniliśmy się przed Hitlerem i Stalinem przez ponad miesiąc (od 1 września do 5 czy 7 października bodajże). Natomiast Francuzi, którzy mięli większą i lepiej wyposażoną armię, dobrze wyszkolonych żołnierzy, dobrą technikę komunikacyjną etc. etc., bronili się tylko przed jednym Hitlerem, niecały miesiąc. Mówi więc Pan że nie mamy potencjału? Potencjał mamy, tylko nie inwestujemy. W państwie mądrego króla, które nie wydaje pieniędzy podatników na głupoty (jak walka z globalnym ociepleniem, zasiłki i cała masa innych bzdur) są pieniądze na to, żeby uzbrajać armię. Wtedy można myśleć o stworzeniu wojska liczącego nie blisko 150 tys. ludzi z czego ponad połowa to oficerowie, którzy zamiast strzelać to siedzą za biurkiem i wypełniają papiery, ale można stworzyć armię liczącą 500 tys. ludzi, z czego około 400 tys. to żołnierze którzy codziennie strzelają, latają, skaczą ze spadochronów, pływają etc...
Ujemny przyrost naturalny? To wina emerytur i ubezpieczeń obowiązkowych. W momencie kiedy stanie się to kwestią dowolności, to myślący ludzie, którzy nie będą się ubezpieczać, będą mięli pieniądze na to żeby utrzymać kilkoro dzieci, wykształcić je i "wyprowadzić na ludzi", aby na starość zajęli się rodzicami. Będziemy mięli wtedy tzw. "BabyBum".
Ogólnie sądzę że w przeciągu kilku lat, możemy stać się ważnym graczem na arenie politycznej i gospodarczej, ale do tego trzeba odważnych działań, stanowczych decyzji, a nie mozolnej, nic nie dającej i powolnej pracy, która zamiast coś zmienić, zabiera tylko ludziom masę czasu.
Dlatego sądzę, że potrzeba działań. Ważne jest także uświadamianie ludzi, choć przy dzisiejszym natężeniu głupot w TV i poddaniu ludzi takiej "emisji" do mózgoczaszki stęku bzdur, może być to trudne.
Co temu jest winne? Demokracja. Od dawien dawna to wiadomo, że demokracja demoralizuje. To Demokratyczna Grecja upadła przed potęgą Republiki Rzymskiej. To demokracja stwarza gigantyczną administracje gdzie aż roi się od nierobów i pasożytów. Demokracja jest jak pasożyt na ciele społeczeństwa. Nic nie da skrobanie go po brzuszku, trzeba go szybko i stanowczo wyrwać. Owszem, będzie bolało i może powstać ranka, która zabliźni się dopiero po jakimś czasie, ale będzie to z korzyścią dla całego organizmu.
Więc pytanie do Was: "Wolicie siedzieć i trwonić czas na dyskusje, które niewiele wnoszą? Czy może wolicie działać, coś zmienić, przyczynić się do tego, by nasz organizm (państwo) wyzdrowiał?" Niech każdy sobie odpowie sam na to pytanie.
Jak działać? Proste. Promować normalność i zachęcać do powrotu do niej. W dzisiejszych czasach mamy taką kumulację absurdów że odejście od Nich wydaje się wręcz niemożliwe a nawet nielogiczne. Sto lat temu nikt nie uwierzyłby w to, że żeby kupić lek trzeba będzie mieć zgodę lekarza a nie pieniądze. Albo że o tym czy zapnę pasy będzie decydował kto inny. Albo że aby ściąć swoje drzewo na swojej ziemi potrzebna będzie czyjaś zgoda. Albo żeby coś zbudować na swojej ziemi potrzebna będzie zgoda. Albo że aby zbudować coś w centrum, potrzebne będzie zatwierdzenie tego przez jakiegoś urzędnika architekta, Bóg raczy wiedzieć kogo. Albo że wywieszenie swastyki będzie zakazane (nie ważne z czym się ona może kojarzyć, lub co symbolizuje). Albo że aby mieć pistolet potrzebna będzie zgoda. Lub że spożywanie czegokolwiek będzie zakazane. Lub że trzeba będzie płacić ubezpieczenie, nawet jak się zakłada że nie będzie się z niego korzystało.
Wymieniać można na prawdę bez końca. Pytanie czy chcecie żyć w takim niewolniczym świecie?