Pozwolą Ojciec i Bracia, że odniosę się do poruszonych tutaj kwestii.
Zastanawiamy się nad sensem podziału głosów zróżnicowanego między księstwami. Od kilku tygodni obserwujemy bowiem rywalizację wewnętrzną między rotryjskimi magnatami, objawiającą się chociażby w postach pierwszych obywateli, kiedy rozpoczyna się swego rodzaju "kampania" o każdego obywatela. Uważamy, że podział na wartość głosów może doprowadzić również do pewnej rywalizacji politycznej, która odbić się może na całym charakterze naszego Państwa.
Rywalizacja między Urbino a Toskanią istnieje. Jednak zapewniam - i słowa moje potwierdzić może Jego Wielkoksiążęca Mość, - że ta rywalizacja jest przyjacielska. Ja cieszę się z każdego obywatela, który zamieszka w Toskanii, bo wiem, że wszystko to tak czy inaczej idzie na chwałę Rotrii. Co jakiś czas jestem obecny we Florencji lub Wielki Książę w Urbino i rozmawiamy wtedy na temat: jak możemy rozwijać nasze księstwa, jak możemy współpracować? Między nami nie ma żadnej wrogości.
A cóż, Umiłowani Bracia, jeśliby rozważyć możliwość przyznania każdemu księciu lennemu jednolitej, stałej ilości głosów? Nie jesteśmy zwolennikami podziału, w którym dla przykładu księstwo Parmy uzyska 30 głosów, a biskupstwo Trydentu jedynie 10, bo będzie miało mniej obywateli. Wówczas z pewnością zaistnieją wodze rywalizacji o posiadanych obywateli, co doprowadzi do podziałów, a do tego dopuścić za żadną cenę niewolno.
Pamiętać należy, że ilość obywateli nie jest jedynym wyznacznikiem prestiżu księstwa a co za tym idzie ilości głosów w Signorii. Liczyć sie powinny również podejmowane inicjatywy, nastrój, itd. Przyznanie jednolitej ilości głosów skrzywdzi jednak większe księstwa, które coś rzeczywiście robią a wynagrodzi te, w których nic się nie dzieje. Pamiętajmy, że Signoria ma reprezentować rotryjskich obywateli. A jeśli jeden obywatel Parmy będzie miał taki sam wpływ na Rotrię co dziesięciu obywateli Toskanii, reprezentacja ta będzie nieuczciwa. Rywalizacja o obywateli, przejawiająca się w nowych inicjatywach, pomysłach, przedsięwzięciach jest jak najbardziej pożyteczna i potrzeba jeśli chcemy mieć aktywną Rotrię.
Powyższy projekt również przewiduje, że podział głosów może się zmienić za zgodą książąt, na wniosek co najmniej jednego z nich. Dlatego więc jeśli któryś książę uważa, że jego obywatele są nieproporcjonalnie lub nieuczciwie reprezentowani w Signorii może zwołać posiedzenie wszystkich książąt, którzy mogą w każdej chwili proporcję zmienić. Stosunek głosów jednego księstwa do drugiego nie jest zapisany w kamieniu, więc można go zmieniać jak tylko będzie taka potrzeba.[/quote]
Również z niepokojem obserwuję proces rywalizacji między księstwami, które jak nie patrząc są tylko dodatkiem do Stolicy Apostolskiej...
Księstwa są dodatkiem do klimatu Państwa Kościelnego, jednak ten dodatek trzeba również szanować. Wszystko co czynimy - czy praca na rzecz księstw lennych czy praca na rzecz Świętej Stolicy - wszystko to i tak przekłada się na pracę na rzecz naszej wspólnej Ojczyzny - Rotrii. Proszę mi uwierzyć, aktywne księstwa to aktywna Rotria.
Moim zdaniem rywalizacja między poszczególnymi regionami jest dobra. Dlaczego? Bo rywalizują one o to, który jest lepszy, a więc podnoszą swój poziom, tym samym podnosząc poziom i atrakcyjność całego państwa. Myślę, że książęta lenni są na tyle lojalni i roztropni, że rywalizacja ta mieścić się zawsze będzie w ramach zdrowego rozsądku.
Co do propozycji Jego Książęcej Mości - w pełni popieram i nie mam zastrzeżeń.
Dziękuję, Bracie Gonfaloniere. Jak widać po wypowiedzi powyżej, uważam tak samo jak Brat. O lojalność również nie trzeba się martwić: książę Urbino to jedyna osoba, która pamięta założenie Pierwszej Rotrii, która jest z Rotrią od samego początku; wielki książę Toskanii jest głową rodu arystokratycznego, który jako jedyny może określić się jako w pełni rotryjski. Obydwaj jesteśmy oddani Rotrii, co wiele razy już udowadnialiśmy.